Mirki, jestem kasjerem w jednej z warszawskich biedronek ( ͡° ͜ʖ ͡°)


I chciałem opisać śmieszne sytuację, a takowych było dużo. Wpisy będę umieszczał pod tagiem #kasawbiedronce.

Miałem pierwszą zmianę, był wtorek około 11, a korposzczury wypełzły z pracy na lunch i kupowały sałatki. I właśnie jedna z takich kobiet (bardzo ładna 9/10 ( ͡° ͜ʖ ͡°)) po skasowaniu jej zakupów stwierdziła, że