6424835 - 50 - 30 = 6424755

W pierwszy dzień wiosny poszedłem na basen. Nie wiem czy to jakaś nowa #januszowa tradycja żeby zamiast topić marzannę topić się na basenie, ale od początku.

Zawsze wybieram środkowe tory, bo większość amatorów albo tam zwyczajnie nie dopływa, albo nie chce im się nurkować. Tym razem było inaczej. Po przepłynięciu 2 długości do mojego toru dokleiła się Pani Wieloryb - 2 podbródki, trzy brzuchy, strój jednoczęściowy i czepek w kolorze jedynego słusznego trabanta. Wieloryb chyba miał małe bo z nią przyszedł Andrzej z wąsem też w trabantowym czepku. Myślę sobie no spoko damy radę. Wieloryba spokojnie mijałem, ale Andrzej jak to Andrzej był zawzięty. Na początku stosowałem standardową metodę czyli smyrnąłem go kilka razy w stopę, żeby skapnął się, że płynę szybciej i jak dopłynie do krawędzi basenu to może łaskawie ustąpi mi miejsca. Ale k...a nie, Andrzejowi jak za dotknięciem magicznej różdżki włączała się żyłka sportowca i kaszląc przy krańcu basenu robił błyskawiczne nawroty.

Trudno...tak
@tomaszek00: ja wtedy mówię "przepraszam, ale to jest tor do pływania sportowego, proszę zmienić na ten obok.

Zazwyczaj działa, a jak nie działa to właśnie napieprzam tak, żeby ich zniechęcić ;)
  • Odpowiedz