W zwyczaju mam, że jak stoję w jakiejś kolejce, to nie pcham się aż pod samą dupę osoby przede mną, tylko zachowuje jakieś pół metra odstępu. Stoję dzisiaj w kolejce do sprawdzenia biletu we FlixBusie, stałem ostatni. Po jakimś czasie przychodzi jakaś starsza baba, która dopiero co wysiadła z autobusu podmiejskiego, staje po mojej prawej stronie z zamiarem #!$%@? się w ta przerwę, która zawsze zostawiam i się mnie #!$%@? pyta, jak
#pozytywnie o #sluzbazdrowia

Chciałam dostać skierowanie na konkretne badanie, więc musiałam wstać bardzo wcześnie, jak na studenciaka, i pójść do przychodni tak, żeby być przed g. 7, aby ustawić się w kolejce do rejestracji do internisty ( hohoho ta dorosłość, się żyje, patrzcie #gimbaza ). Ok, jakoś się udało, trochę było zachowań rodem z PRLu, wiadomo, jakie instynkty się niektórym włączają na samą myśl o kolejkach, ale do rejestracji czekałam tylko 15min!!!
Wieczny hejt na ludzi, ktorzy stoją w kolejce w odleglosci 10 cm za mną. Kiedy poruszę się chociażby na 1 cm, oni ruszają za mną. Odrazu, bez zastanowienia przebierają nogami, byleby kuchwa 0,02 m blizej do kasy. Krok w krok, kurtka w kurtkę, a i wózkiem czasem uderzy w dupsko. To nie przyspieszy jego obsługi, jakby mogl to by wszedl przede mnie. Czuje sie wtedy okropnie niezręcznie. #oswiadczenie #boldupy #zakupy #januszekolejek
  • 10
Chyba każdy ma chęć wtedy się odwrócić i powiedzieć: "#!$%@?, może Pan/Pani sie tak nie pchać? "
  • Odpowiedz