Przygoda w Newadzie dobiegła końca.
Moje krótkie przemyślenia:
- questów jest cała masa, ale jak pisał @Rampampam niektóre z nich są źle skonstruowane (tj. Nie wiadomo co zrobić).
- tłumaczenie wymaga kilku poprawek, a i przydałby się lektor
- nie wiem czy tak jest, ale mam wrażenie że poziom trudności jest wyższy niż w Fallout 2
- wykonanie robi wrażenie (talking heads,
Moje krótkie przemyślenia:
- questów jest cała masa, ale jak pisał @Rampampam niektóre z nich są źle skonstruowane (tj. Nie wiadomo co zrobić).
- tłumaczenie wymaga kilku poprawek, a i przydałby się lektor
- nie wiem czy tak jest, ale mam wrażenie że poziom trudności jest wyższy niż w Fallout 2
- wykonanie robi wrażenie (talking heads,
Luźne uwagi i przemyślenia:
Ciekawe, że bardzo wiele osób właśnie krytykowało klimat Resurrection. Ja także uważam, że czuć w nim klimat jedynki (i to jest świetne!), ale jak to ktoś napisał: ,,Czy w Resurrection jest jakieś miasto bez swojego mordercy/pedofila/zboczeńca?''. No właśnie, niektórym ten mrok się podoba,
Rzeczywiście w rozgrywce często przydawały się zdolności medyczne, dużo expa zebrałem lecząc, diagnozując poszczególnych npc, a praktycznie nigdy nie gram z doctorem.
Główny wątek ukończyłem, ale tak na szybko to zrobiłem ~60 questow z rzekomych 100 które są dostępne, więc jeszcze trochę myszkowania po pustkowiach mi się zejdzie. Grałem tydzień, i o ile jak już ruszyłem główny wątek to w miarę szybko poszedł, tak najwięcej czasu zabieralo mi łażenie, zwiedzanie, rozmowa z każdym napotkanym wastelanderem. Uwielbiam tą niespieszną eksplorację świata przedstawionego w falloutach.
-ghul z więzienia w Vault nuci tekst z kawałka Armstronga
-principle skinner w SLC (oczywiście simpsonowie)
-jeden z gości atomizuje jądra ( ͡° ͜ʖ ͡°) w hotelu u Mordino, spróbujcie ukraść mu pocieracz
i pewnie wiele innych które mi umknęły
-