Będzie #sadstory o #bordowpolu. #dlaczegoja?

No to od początku. Siedzę se wczoraj do późna jak to mam w zwyczaju na kompie. Wbiłem sobie na omegle i tak czas leciał, leciał i leciał. Nim się ogarnąłem, minęła trzecia. Siedziałem dalej. Mija czwarta, dochodzi piąta. Nawiązała się ciekawa konwersacja z Norwegiem o Polaczkach w Norwegii. Wiedziałem jednak, że rano mam coś w sumie ważnego do zrobienia, tak koło 9-tej. No ale nic. Gadamy sobie, kolo opowiada, że migruje do Stanów bo co z tego, że u nich jest tak fajnie, skoro nie ma wolności jak w Hameryce (jakby to skwitował Ferdek - od dobrobytu się w dupach przewraca). No i tak po szóstej zdecydowałem w końcu, że idę spać.

Zasnąłem coś koło 7-mej rano. Przed dziewiątą dzwoni wujek i się pyta gdzie jestem i o której będę, no to mówię, że tak z 20 minut z ogarnięciem się i dojazdem. On mówi "ok, to