Pewnego cieplego, letniego wieczora Tygrysek podziwial powoli zachodzace nad horyzontem Slonce. Towarzyszyl mu jego przyjaciel, Kubus Puchatek. Tygrysek nagle wstaje, patrzy prosto w oczy przyjacielowi i mowi:
-Kubusiu, wybacz mi, ale nie moge dluzej tego w sobie trzymac. Musisz to uslyszec...
-Mow Tygrysku...
-Bo wiesz... Tak naprawde, to nie znosze Prosiaczka. NIE CIERPIE GO!!!
Kubus wciekly, zerwal sie na rowne nogi i z furia w oczach, dorzucil wegla do grilla jednoczesnie krzyczac: