Niektórzy ludzie to autentycznie cierpią na jakieś #!$%@? mózgowe. Gadam z gostkiem o negatywnych aspektach prowadzenia pubu, w tym wypadku o wandalizmie. Gostek wydaję się w porządku, bo sam mówi o tym jakie jest to #!$%@?. Kończymy gadkę i gość wraca do swojego towarzystwa.

Co się dzieje w ciągu następnej godziny?

Najpierw typek robi sobie z kufla do piwa kiepownice, a po chwili włazi na stół i zaczyna malować, jakimś ciężko zmywalnym