Trzeba nadrobić swoje grafomańskie pseudorecenzje z ostatnich #sciencefiction
Chyba zacznę od Douglasa i jego Starcarriera - zdecydowanie najlepsza książka o bitwach w kosmosie jaką czytałem, choć może lepszym słowem by było: najpoprawniejsza. Świetnie trzyma się fizyki i opiera się tylko na jednym "pomyśle z dupy", czyli wytwarzaniu sztucznej czarnej dziury. Wszystko inne ma swoje podstawy w nauce i taktyce. Bitwy z prędkościami relatywistycznymi rzeczywiście takimi są - cała dylatacja czasu i energia
@u43dqe14m3: Fox 1 motherfucker. No, ale prawda - trochę tam tego jest. Dodatkowo na początku walczyli bez wsparcia te circa 8h, po czym gdy akcja już do nich się przenosi to bitwa trwa 5 minut. No i wymyślanie wszystkiego, by Piachu mógł zostać Piachem. Ale nie zaprzeczysz, że w porównaniu do innych książek to fizyka jest zajebista i składna.
Chyba zacznę od Douglasa i jego Starcarriera - zdecydowanie najlepsza książka o bitwach w kosmosie jaką czytałem, choć może lepszym słowem by było: najpoprawniejsza. Świetnie trzyma się fizyki i opiera się tylko na jednym "pomyśle z dupy", czyli wytwarzaniu sztucznej czarnej dziury. Wszystko inne ma swoje podstawy w nauce i taktyce. Bitwy z prędkościami relatywistycznymi rzeczywiście takimi są - cała dylatacja czasu i energia
Czekam na 6 część.