#anonimowemirkowyznania
Ja pierdziule, byłem jakiś czas temu u takiej divy lvl 26, szczupła, opalona, ryjek 10x lepszy od natsu czy kini kujawskiej i nie mogłem uwierzyć na jakie dżagi można czasem trafić. Bawiłem się świetnie, po spotkaniu pierwszy raz wyszedłem na miękkich nogach a w domu się za głowę łapałem i niedowierzałem co za laskę przed momentem obracałem. (serio) No, ale po co to piszę.
Śmieszy mnie podejście ludzi do pewnych przekonań w danych społecznościach. Chodzisz na divy? Jak tak można? Nawet jak z ryja jesteś 2/10 to i tak według społeczeństwa powinieneś jak w starożytności przykazano zarywać do dupeczek, a nawet jeżeli 10 na 10 cię odrzuci czy tam nawet nie splunie to i tak się nie poddawaj. No i lata taki chłop na balety szuka szczęścia a potem dostaje depresji. Normalny chłop to po takich sytuacjach olewa te księżniczki, włącza escort i jest zadowolony.
Większość to nawet boi się chodzić do div odmawiając sobie przyjemności, bo wychowywał się w takiej społeczności z przekonaniami że diving to najgorsze zło.
Jeszcze do tego dochodzi ten #nofap challange nie wiadomo po co xD Mirki się tam męczą, trzymają ten organizm w napięciu zamiast się rozładować przed kompem czy na pannach i dalej wracać do swoich spraw.
Podsumowując nie mogę tego pojąć jak ludzie odmawiają sobie dobrodziejstw w imię jakiejś wyższej idei.
@AnonimoweMirkoWyznania: Ten no-fap to totalne gówno. W sumie nie wiem jak oni wytrzymują trzymając spermę w jajcach tyle czasu. Ja raz w życiu nie waliłem konia 2 tyg i mnie pała piekła jak się spuszczałem ( po tym, powiedziałem sobie, że nigdy więcej tak nie zrobię). Jutuberki co chcą się wybić podchwyciły tą głupią modę i kręcą hajs na filmikach o tym, a przegrywy myślą, że nie walenie konia odmieni
  • Odpowiedz