Day 7 z 30 (update z wczoraj). Wizyta w barze studenckim. 2 podejścia. Najpierw lezbijki, ale fajnie mi się z nimi gadało (tak startuję już do grupek).
Drugie podejście było lepsze bo zakończyło się segzem u niej ¯\_(ツ)_/¯
#wychodzimyzprzegrywu #przegryw #blackpill #zwiazki #30daygamechallenge
Drugie podejście było lepsze bo zakończyło się segzem u niej ¯\_(ツ)_/¯
#wychodzimyzprzegrywu #przegryw #blackpill #zwiazki #30daygamechallenge
lvl prawie 40 lat, ok 180 wzrostu, ryj 4/10, spektrum
Nie wyrwałem żadnej. Nie dostałem żadnego numeru. Nie jestem przystojny więc na nic się nie nastawiałem. Poza tym daygame z youtuba to ściema aby nagonić naiwniaków na kurs pua. Ziobro zdziwienia. Robiłem to aby podkręcić swój social skill i wzmocnić odporność na odrzucenie. Chciałem zobaczyć co się stanie bo nie miałem już nic do stracenia.
Gadaliście, że robię z siebie pajaca i tyle odrzuceń rozwali mi psychę. Wszystko aby nie wyjść z przegrywu. W trakcie tego brutalnego challengu mój mózg miał wybór: albo się zniszczyć w depresji albo wywalić za burtę to co mnie boli: ego.
Jeśli nabierzesz dystansu i zostawisz swoje ego za drzwiami to nie będzie nic do rozwalenia. Mam się bać osoby o połowę lżejszej ode mnie, która ze strachu co ludzie pomyślą nakłada tapetę inaczej z domu nie wyjdzie? Pleeeaaase
Pod koniec to już było mechanicznie. Jak na autopilocie.