Po co właściwie chcecie żeby Polacy zdobywali medale w dyscyplinach które macie w dupie? Mogę zrozumieć, że ktoś chce medal bo np. lubi siatkówkę albo skoki przez karła z płonącą czapką, bo lubi te dyscypliny oglądać i wzbudza w nim to duże emocje, a uczestnictwo rodaka dodaje pikanterii całemu widowisku. Natomiast co was to obchodzi, że jakiś Polak zdobędzie medal w kajakarstwie, bo szybciej niż inni popłynie? Albo w rzucie kamieniem na
Czemu my mamy tak narodowo #!$%@? mental? Częściej zdarzają się zawody faworytów niż jakieś niespodzianki. Nie radzimy sobie zupełnie pod presją. #tokio2020