Za tydzień dowiem się czy rózowy zaciążył.Jest pewien niesmak.Już wcześniej mówiłem jej o tabletkach ,po'', ale nie ona taka religijna, że jak ma być dziecko to będzie.ŻE CO K---A ? I teraz dziwi się mojej rekacji, że na ten moment nie chce dziecka,układam sobie życie (studia-praca) . Że ona go urodzi i może być sama. O co k---a chodzi takim ludziom ? Kocham ją bardzo,ale takie myślenie mnie w-----a.Po co produkować dzieciaka,
@rskk: Poza tym załóżmy, że istnieje magiczna pigułka, która umożliwia cofnięcie wypadku. Powiedz mi, jakim kawałem ch*ja trzeba być, że jej nie wziąć?
@phalaenopsis: Twój komentarz, że trzeba mnie zutylizować, oraz ten że nagle mam dorosnąć są tak samo nie na temat, więc wybacz ale muszę olać cię ciepłym moczem.
Po pierwsze dzieci powstają z udziałem dwojga ludzi. Ludzie piszący ''było nie wkładać /r----ć" spychający winę na faceta są żałośni.
Po drugie ludzie kierujący się moralnością, religią która zabrania zażycia tabletki po lub skrobanki to mentalne pisuary przez które mnoży się pokolenie idiotów, patologie społeczne.
Po trzecie s--s w dzisiejszych czasach wśród normalnych ludzi pełni funkcję przyjemnośći (nie mówiąc o roli pogłębiania, okazywania uczuć partnerowi), a dopiero na końcu funkcję rozrodczą (sorry matko
Po pierwsze dzieci powstają z udziałem dwojga ludzi. Ludzie piszący ''było nie wkładać /r----ć" spychający winę na faceta są żałośni.
Po drugie ludzie kierujący się moralnością, religią która zabrania zażycia tabletki po lub skrobanki to mentalne pisuary przez które mnoży się pokolenie idiotów,
@Postronny: Nadal nie widzę co twoje osobiste wycieczki zmieniają w sytuacji, kiedy kobieta idzie do łóżka z kimś, kto wyraźnie mówi, że nie chce być ojcem. Powinna wziąć odpowiedzialność za podjęcie decyzji, wiedząc że chłop na ewentualne dziecko się nie zgadza. A więc zostaje jej bycie samotną matką albo aborcja. Więcej opcji nie ma.
@Postronny: Myślałem o tym, ale nie wgłębiając się w szczegóły, te procedury są jeszcze niedoskonałe. Jeśli z biegiem czasu zostaną udoskonalone, to czemu nie, bardzo dobre rozwiązanie. Szczególnie śmieszne byłoby spotykanie się z ultra religijnymi dziewczynami którym mówiłbym że skoro ciągle nie zachodzą w ciąże, to widocznie Bóg tak nie chce (trolling 10/10). Jeszcze odmawiałbym badań płodności zasłaniając się religią. A tak na serio, to testowanie są, zdaje się w
@NuGuns: Rozumiem o co ci chodzi. Ty chyba nie rozumiesz tego co ja piszę, mimo, że tyle razy to powtarzałem. Przystępując do stosunku nie chcę być ojcem, o czym dziewczyna doskonale wie. Jest z tym wszystko ok, albowiem:
Po trzecie s--s w dzisiejszych czasach wśród normalnych ludzi pełni funkcję przyjemnośći (nie mówiąc o roli pogłębiania, okazywania uczuć partnerowi), a dopiero na końcu funkcję rozrodczą (sorry matko naturo).
@NuGuns: Serio, skąd ty bierzesz te porówniania? (ʘ‿ʘ) Ja nawet przez chwilę nie kwestionuję, że zgodnie z prawem będę genetycznym ojciem takiego dziecka. I że być może uda się dziewczynie dostać 300-500 zł z funduszu alimentacyjnego na gówniaka.
Mi chodzi o to, że dopuszczanie do porodu w takiej sytuacji jest beznadziejnie głupie ze strony kobiety. Tzn przy zdecydowanym, ustnym (bo przecież, k*rwa nie pisemnym) sprzeciwie faceta.
@NuGuns: I leję z tego, że istnieją kobiety, które myślą, że mimo że facet nie chce mieć dziecka, to ona się z nim prześpi, a wrazie czego sąd czy ktośtam go zmusi do tego żeby z nią był. No to jest tak naiwne i śmieszne, że aż trochę prychłem kiedy o tym pomyślałem. Po prostu - facet nie chce mieć dziecka - nie idź z nim do łóżka jeśli masz
@mlg20: Potwierdzam, to jest jakieś masowe, religijno-ideologiczne s----------e umysłowe. Czułem się dzisiaj jak na pielgrzymce do Częstochowy. Do tego kilka niestabilnych emocjonalnie różowych i wielka gównoburza gotowa. Sam siebie podziwiam, że dotrwałem do końca, a dla Ciebie podziw że wszystko przeczytałeś. No i niezależnie czy sytuacja jest na serio, czy hipotetycznie, powodzenia ( ͡°͜ʖ͡°)
@NuGuns: Po pierwsze i ostatnie, odbył się tu festiwal s----------a ideologicznego. Przekłada ono jakość życia zygoty nad nas samych czyli dorosłe jednostki. Innymi słowy kilkumiesiecznego gówniaka, który jest zbitkiem neuronów i innych takich stawiamy powyżej nas samych, jako wyższą wartość. Mówię o zbitku komórek, bo jako nowoczesny człowiek tj XXI wieku, w duchy, duszę i inne takie zabobony nie wierzę.
Po drugie, porównanie pracy z dzieckiem jest idiotyczne, nawet nie będę się odnosił. W przypadku opieki nad chorym dzieckiem, nie ma innego wyjścia - dziecko już się urodziło, nie ma się żadnej kontroli nad sytuacją. Przeciwnie do sytuacji w której facet chce mieć dziecko, a kobieta usuwa ciążę, bo ma taki kaprys. Dowodzi to, że mamy kontrolę nad tym czy zygota przekształci się w człowieka i to od nas, ludzi, zależy czy do tego dopuścimy.
Po trzecie, w ciężkich sytuacjach rzeczywiście ludzie przekładają wyższe potrzeby nad swoje preferencje. Ale choroba żyjącego dziecka jest poza naszą kontrolą, a aborcja na zygotach jest wykonywana w Polsce codziennie pewnie z 1000 razy. To taka różnica i nie wiem kim jesteś że jej nie dostrzegasz. Podejrzewam, że fanatycznym
W opisanym przypadku zaciążenia przez partnerkę, wykazała się ona krótkowzrocznością i nie pomyślała o konsekwencjach jakie niesie ze sobą samotne wychowywanie dziecka. Chciała urodzić to dziecko i była bliska popełnienia błędu. Nie znalazłaby obecnego męża, nie urodziłaby dwójki wspaniałych dzieci. Miałaby jedno dziecko bez ojca. Twoja ocena moralna czy epitety mnie nie interesują, ważne, że nie muszę opiekować się ani płacić za gówniaka którego nie chciałem, a ona ma szczęśliwe życie ze swoimi kochanymi dziećmi. Ty w tym układzie się nie liczysz.
Jaką chorobę można było wykryć i zapobiec? O czym my tutaj mówimy? Zarodek jest zarodkiem i można go
(cytując @goodbye_cruel_world )
A tak poza tym, to :
jest taka prosta, to może skopiuj, wklej, albo chodziaż daj linka do tej, jakże oczywistej, odpowiedzi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Widocznie coś przeoczyłem!
Mi chodzi o to, że dopuszczanie do porodu w takiej sytuacji jest beznadziejnie głupie ze strony kobiety. Tzn przy zdecydowanym, ustnym (bo przecież, k*rwa nie pisemnym) sprzeciwie faceta.
Po drugie, porównanie pracy z dzieckiem jest idiotyczne, nawet nie będę się odnosił. W przypadku opieki nad chorym dzieckiem, nie ma innego wyjścia - dziecko już się urodziło, nie ma się żadnej kontroli nad sytuacją. Przeciwnie do sytuacji w której facet chce mieć dziecko, a kobieta usuwa ciążę, bo ma taki kaprys. Dowodzi to, że mamy kontrolę nad tym czy zygota przekształci się w człowieka i to od nas, ludzi, zależy czy do tego dopuścimy.
Po trzecie, w ciężkich sytuacjach rzeczywiście ludzie przekładają wyższe potrzeby nad swoje preferencje. Ale choroba żyjącego dziecka jest poza naszą kontrolą, a aborcja na zygotach jest wykonywana w Polsce codziennie pewnie z 1000 razy. To taka różnica i nie wiem kim jesteś że jej nie dostrzegasz. Podejrzewam, że fanatycznym
W opisanym przypadku zaciążenia przez partnerkę, wykazała się ona krótkowzrocznością i nie pomyślała o konsekwencjach jakie niesie ze sobą samotne wychowywanie dziecka. Chciała urodzić to dziecko i była bliska popełnienia błędu. Nie znalazłaby obecnego męża, nie urodziłaby dwójki wspaniałych dzieci. Miałaby jedno dziecko bez ojca. Twoja ocena moralna czy epitety mnie nie interesują, ważne, że nie muszę opiekować się ani płacić za gówniaka którego nie chciałem, a ona ma szczęśliwe życie ze swoimi kochanymi dziećmi. Ty w tym układzie się nie liczysz.
Jaką chorobę można było wykryć i zapobiec? O czym my tutaj mówimy? Zarodek jest zarodkiem i można go
Mówiłem o tej samej sytuacji.
Cieszę się że to koniec dyskusji. To jeszcze raz, dla podsumowania tego
Ale ja naprawdę nie ubiegam się o wyjście czy wejście do jakiejkolwiek kategorii w twoich oczach i chyba nie dałem ani razu przeciwnego sygnału.