Nie wytrzymałem. Nie miałem swojego roweru na miejscu. Do wyboru został Ural lub damka w dużo lepszym stanie, ale na małej ramię. Odgruzowałem dziadkowego Urala - stał bez powietrza, łańcuch od rdzy przykleił się do blatu i zębatki. Tyrtytkami połapałem błotniki i bagażnik, żeby nie hałasowały za mocno.
Luzy praktycznie wszędzie oprócz sterów, koła rozcentrowane (z tyłu brakowało nawet szprychy), ale wbrew pozorom jechało się całkiem przyzwoicie.
Zrobiłem około 16 kilometrów i
Luzy praktycznie wszędzie oprócz sterów, koła rozcentrowane (z tyłu brakowało nawet szprychy), ale wbrew pozorom jechało się całkiem przyzwoicie.
Zrobiłem około 16 kilometrów i
@wafel28: @diarrhoea: jak tam panowie? warto wpaść na 2-3 godziny z żoną i młodym, czy to raczej całodniowe łażenie od zakrętu