Jak zacząć działać w branży IT po studiach lotniczych?
Witam wszystkich w pierwszym poście na mikroblogu. Co prawda od długiego czasu jestem częstym obserwatorem, jednak nigdy nie czułem potrzeby pisania czegoś samemu. Aż do teraz.\
Nakreślając temat: jestem absolwentem studiów lotnictwo i kosmonautyka – dla większości ludzi kierunku brzmiącym bardzo wzniośle i prestiżowo, jednak w rzeczywistości jest trochę inaczej, głównie za sprawą bardzo wąskiego toru nauczania. Taki system działa, jak cała branża dobrze działa, w czasach niepewnych dla lotnictwa wiedza ta jest bezużyteczna. Znaczna część czasu na uczelni miała za zadanie przygotować studentów (mojej specjalności) do pracy w charakterze pilota. Stąd, cała wiedza teoretyczna skupiała się wokół systemów pokładowych, fizyki lotu, współczesnych metod nawigacji i innych podobnych ściśle związanych z wykonywaniem lotów. Praktyka to samo latanie różnymi typami samolotów (tak, są takie uczelnie w Polsce, gdzie można się wyszkolić w ramach studiów ), kończące się uzyskaniem licencji pilota zawodowego. Z tego wynika, że tylko niewielka część studiów przygotowała nas do pracy jako inżynierowie, a skupiała się na rzeczowych zajęciach, ale w bardzo wąskiej dziedzinie.
@Kazadum: Skupiłem się na językach, bo z tym jestem chociaz odrobinę zaznajomiony, dodatkowo jako inżynier lubię tworzyć rzeczy, szczególnie sam fakt tworzenia mechanizmów lub programów, z których potem inni by mogli korzystać sprawiałoby mi dużą satysfakcję. Ewentualnie w grę wchodzi praca z klientem, któremu mógłbym proponować rozwiązania, bo dosyć dobrze umiem odgadywać potrzeby innych.
Witam wszystkich w pierwszym poście na mikroblogu. Co prawda od długiego czasu jestem częstym obserwatorem, jednak nigdy nie czułem potrzeby pisania czegoś samemu. Aż do teraz.\
Nakreślając temat: jestem absolwentem studiów lotnictwo i kosmonautyka – dla większości ludzi kierunku brzmiącym bardzo wzniośle i prestiżowo, jednak w rzeczywistości jest trochę inaczej, głównie za sprawą bardzo wąskiego toru nauczania. Taki system działa, jak cała branża dobrze działa, w czasach niepewnych dla lotnictwa wiedza ta jest bezużyteczna.
Znaczna część czasu na uczelni miała za zadanie przygotować studentów (mojej specjalności) do pracy w charakterze pilota. Stąd, cała wiedza teoretyczna skupiała się wokół systemów pokładowych, fizyki lotu, współczesnych metod nawigacji i innych podobnych ściśle związanych z wykonywaniem lotów. Praktyka to samo latanie różnymi typami samolotów (tak, są takie uczelnie w Polsce, gdzie można się wyszkolić w ramach studiów ), kończące się uzyskaniem licencji pilota zawodowego. Z tego wynika, że tylko niewielka część studiów przygotowała nas do pracy jako inżynierowie, a skupiała się na rzeczowych zajęciach, ale w bardzo wąskiej dziedzinie.
Skupiłem się na językach, bo z tym jestem chociaz odrobinę zaznajomiony, dodatkowo jako inżynier lubię tworzyć rzeczy, szczególnie sam fakt tworzenia mechanizmów lub programów, z których potem inni by mogli korzystać sprawiałoby mi dużą satysfakcję. Ewentualnie w grę wchodzi praca z klientem, któremu mógłbym proponować rozwiązania, bo dosyć dobrze umiem odgadywać potrzeby innych.