Mirki i mirabelki, zaczęło się od tego że miałem bardzo dobry dzień a skończyło na pomaganiu bilbijnej postaci ( °͜ʖ°)
Raz jak miałem dobry dzień, byłem w sklepie i żulek chciał oddać 2 butelki bo mu brakowało zeta na piwo, ale bez paragonu mu nie przyjeli zwrotu (zajebisty pomysł swoją drogą z paragonami). Wyszedł smutny ze sklepu, ja wychodze jakieś 5 minut później patrze a on stoi i