Równie dobrze Polacy mogą się domagać przeprosin od szefa FBI, jak od prezydenta Komorowskiego. Można nawet powiedzieć, że Amerykanin potraktował Polaków łagodniej.

Prezydent Komorowski nie dał za wygraną, wykazując niezbicie, że macanie kur jest szkodliwe dla polskiej demokracji.

"Byliście przodownikami pojednania z kagiebistą, dzisiaj jesteście w awangardzie krytyki poczynań Rosji na Ukrainie."

Prezydent Komorowski zwierzył się internetowemu showmenowi, że został „ukąszony pisaniem wierszy” i czyni to dla przyjemności. Opowiedział również, jak w dniu swoich urodzin pił porto podczas lotu balonem. Ma także odbyć się...

Taki podział może być ciężki do przełknięcia dla elektoratu Komorowskiego, zważywszy na obecność w jego obozie osób typu Radosława Sikorskiego.

W gruncie rzeczy powinniśmy byli już przywyknąć do sensacyjnych wrzutek przed ważnymi dla Polaków rocznicami lub wydarzeniami.

System znalazł się w opałach i sięgnął po rozgrzany sąd. System chwyta się metod z epoki, w której ma korzenie. III RP coraz mocniej kojarzy się z PRL.

Zieloną wyspą pod Słońcem Peru jesteśmy już od dawna, a o cudzie gospodarczym rząd mówi codziennie.

Cztery lata temu było bardzo wojowniczo i wręcz brutalnie. Ale skończyło się na groźnych minach, papkinada miała przykryć jakiś bolesny dla rządu temat, podtrzymać sondażowe słupki.

Wszystkie wątpliwości skłaniają do wniosku, że mamy do czynienia z aferą Komorowskiego, dlatego rządowe media postanowiły nie relacjonować zeznań prezydenta.

Wywrzaskuje furię Niesiołowski, tocząc pianę obfitszą niż zazwyczaj. Pioruny ciska Kuczyński na antysystemowość Kaczyńskiego.

"Prymitywny kacyk partyjny Władysław Gomułka rzuca podłe pomówienie na pisarza Pawła Jasienicę. (..)Gomułka robi właśnie grubą, prymitywną aluzję, że Jasienica został wypuszczony z więzienia w zamian za kolaborację z reżimem komunistycznym."

Nie ulega wątpliwości, że w kwestii obecności w Komitecie Honorowym Marszu 13 Grudnia biskupi zmarnowali okazję, żeby siedzieć cicho. A już na pewno stracili sposobność do praktykowania ewangelicznej cnoty, żeby „w cichości serca...

Spocony Sikorski, z głupkowatym uśmiechem fotografujący się z fińskim Mikołajem, jest uosobieniem chamskiego politycznego machera

Podpalanie tęczy powoli zyskuje rangę świeckiej tradycji. Przy specjalnych okazjach miasto będzie musiało zwrócić się o pomoc do armii i postawić przy tęczy czołg albo skota, po jednym na każdym końcu.

Kidawa-Błońska w przypływie państwowotwórczego uniesienia: nie zostało podważone zaufanie do PKW, lecz tylko do...systemu informatycznego.

Według plujni nie można nawet napomykać o sfałszowaniu wyborów przed orzeczeniem sądu. Gdy jednak opozycja krytykuje sądy, jest to niedopuszczalny nacisk.

Powodem do dumy narodowej jest prezydent Tusk, który domowym sposobem nauczył się angielskiego na poziomie światowym w dwa miesiące.

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Urban stoi zawsze tam, gdzie kiedyś stało ZOMO. No, bo któż, jak nie on.

Dlaczego odrzuca się możliwość sfałszowania wyborów przez rząd, którego jeden koalicjant sfałszował za pomocą swoich struktur partyjnych wybory w Wałbrzychu, a drugi uprawia nepotyzm polityczny na skalę przemysłową?