Moje #!$%@? siegnelo zenitu, raz spotkam się z jakas ladna laska i jest spoko ale pozniej przerasta mnie to, ona chce dalej a ja piwnicze i sie zamartwiam, wymyslam 100 powodow zeby znowu nie wyjsc z ta laska gdzies bo wole sie w samotnosci dolowac albo palic ziolo do nieprzytomnosci albo pic piwo i piwniczyc dalej narzekajac. Tak od 8 lat to trwa jakos ze nie potrafie sie zaangazowac w nic, przykro
ssehflodur
ssehflodur