Co się #!$%@?ło to ja nawet nie... Nawiązując do mojego poprzedniego wpisu byłam na tej policji i wiecie co? Ja rozumiem, że mnie jako osobę poszkodowaną policja nie musi pocieszać, głaskać po główce i mówić, że się wszystko ułoży, ale do ch* wafla bronić oskarżonego ? Koleś złożył zeznanie, ze te wszystkie wiadomości do mnie były tylko złośliwością i że generalnie chciał mnie tylko zdenerwować. A w ogóle to był pijany. W
@rozowy_dzban: nie bądź życiową #!$%@?ą tylko bierzesz nr odznaki i imię z nazwiskiem policjantki i #!$%@? skargę im wyżej tym lepiej. Co do gościa brnij dalej.
@rozowy_dzban: nie pójdzie siedzieć... dostanie zawiasy, a te mu się przydadzą; tobie też bo jak coś nabroi to WTEDY pójdzie siedzieć z automatu. Ja bym ciągnął sprawę dalej. Btw. jak jakiś taksiarz zmusił moją #!$%@?ą koleżankę do loda to też właśnie policjantka do niej: "a może chciałaś za darmo dojechać i tak mu zapłaciłaś?" - policjantki to #!$%@? straszne...
Mirki dopadł mnie #feels Do tej pory byłam pewna co robię i konsekwentna, ale włączyła mi się niestety empatia. Otóż po bardzo krótkim związku z #niebieskipasek ten postanowił mi uprzykrzyć życie wysyłając pierdyliardy smsów różnej treści, np. co mi gdzie wsadzi jak mnie spotka itp. Niektóre sugerowały nawet, że planuje na mnie gwałt. Nie wytrzymałam, poszłam na prokuraturę zgłosić popełnienie przestępstwa. Później było z górki, wezwania, zeznania itp. Dzisiaj dzwoni do mnie
#przysiadowyrownik