@Wariner: ..."Ja nie jestem nikim wyjątkowym i proszę mnie za takiego nie mieć. Jestem najzwyklejszym, błądzącym księdzem i chrześcijaninem, waszym bratem Janem, który często się w życiu gubił. Jeśli Pan Bóg przyjmie mnie do siebie, obiecuję, że na tyle, na ile mi pozwoli, bo to też nie jest takie oczywiste, będę próbował być blisko was. Przepraszam wszystkich tych, których skrzywdziłem, których niesprawiedliwie oceniłem. Proszę o wybaczenie wszystkich, którzy się poczuli
Najwiekszy spoleczny szok jest po kilku latach jazdy autem wsiadasz do mpk. Nocna trasa to juz w ogole. Tyle czasu myslales, ze ludzkosc zrobila cywilizacyjny krok. Zyles w klamstwie. Cala ta patola tu byla caly czas. Siedziala w autobusach. Czujesz sie jak w ludzkim zoo. Jestes odkrywca, badaczem.
@Icesowy: Moją ulubioną zabawą było zawsze robienie cmentarza.. Najpierw zabijało się jakieś 4 rodziny ośmioosobowe w basenie, poprzez spalenie, głodówkę. Następnie wszystko się ładnie ustawiało, budowało małą chatką i w niej mieszkał sobie grabarz. Facet oprócz tego, że musiał chodzić do normalnej pracy, to opiekował się roślinami na cmentarzu, a co noc nawiedzały go duchy... Teraz jak o tym myślę, to mało jest to normalne :/
Pierwszą postacią jaką robię w Simsach jest zawsze Goblin Malarz - zielonoskóry, obleśnie tłusty artysta-samotnik z fobią społeczną.
Urządzam mu w piwnicy mały przytulny kącik ze sztalugą, kibelkiem, lodówką, łóżkiem, prysznicem i koszem na śmieci, po czym zamykam go tam i usuwam jedyne schody na górę. Jego jedynym zajęciem jest malowanie obrazów. Całymi dniami tylko maluje i maluje i staje się w tym coraz lepszy, aż w końcu jego obrazy są warte
Komentarz usunięty przez autora