Nie wiem, czy kogoś to będzie 8obchodzić, ale pomyślałem, że sie podzielę.
Koronawirus w UK. Ich podejście jest mocno kontrowersyjne, a sam rząd podchodzi do tego na luzie. Mam mieszane uczucia bo różowa pracuje jw centrum logistycznym zaopatrującym szpitale w południowo- zachodnim(Bristol, Newquay etc) rejonie Anglii. I tu się pojawia pierwsze ale, bo rząd mówi, że ok, nic sie nie dzieje, tymczasem:
1. Pracownicy zostali poinformowani, że do gry wchodzą obowiązkowe nadgodziny i nie ma, że boli.
@piotrox1986 połowa znajomych w pracy pracuje zdalnie od 2 tygodni jakoś(BH i okolice) - ale każdy mówi, że niespecjalnie się tam ktokolwiek czymkolwiek przejmuje.
Koronawirus w UK. Ich podejście jest mocno kontrowersyjne, a sam rząd podchodzi do tego na luzie. Mam mieszane uczucia bo różowa pracuje jw centrum logistycznym zaopatrującym szpitale w południowo- zachodnim(Bristol, Newquay etc) rejonie Anglii. I tu się pojawia pierwsze ale, bo rząd mówi, że ok, nic sie nie dzieje, tymczasem:
1. Pracownicy zostali poinformowani, że do gry wchodzą obowiązkowe nadgodziny i nie ma, że boli.
2.