Osobiście nigdy w życiu nie dałbym się złapać na rowerze panom policjantom.
Po pierwsze- pieszo mnie nie dogonią, a samochodem raczej mnie nie będą zrzucać z rowera.
Po drugie - brak tablic rejestracyjnych czy innych szczególnych znaków, dzięki którym można wpaść na mój trop
Po trzecie - znajomość terenu miejskiego pozwala łatwo uciec rowerzyście przed patrolem w radiowozie (słupki, wąskie przejście między budynkami)
A tak serio wątpię, żeby ktoś rozpoczynał taki pościg
Po pierwsze- pieszo mnie nie dogonią, a samochodem raczej mnie nie będą zrzucać z rowera.
Po drugie - brak tablic rejestracyjnych czy innych szczególnych znaków, dzięki którym można wpaść na mój trop
Po trzecie - znajomość terenu miejskiego pozwala łatwo uciec rowerzyście przed patrolem w radiowozie (słupki, wąskie przejście między budynkami)
A tak serio wątpię, żeby ktoś rozpoczynał taki pościg
Właśnie nadszedł dzień, w którym moje tanie buty do biegania "wątpliwej jakości" się rozpadły (po 2 latach biegania)
Z racji tego, że jestem już przekonany, że na pewno jeszcze trochę w życiu pobiegam i jestem tego pewny na 85% poszukuję butów do biegania po ASFLACIE/BETONIE. Czy ktoś może polecić jakiś model. i czy zmieszczę się do 200 cebulionów czy lepiej przymierzać się do wydatku rzędu 300/400 PLN?
Nowe buty, powiadasz. Ale pewnie masz nogi te same od urodzenia, które niestety niedługo ci się #!$%@?ą, więc musisz #!$%@?ć nogi i zamontować tytanowe protezy za 9000 dolarów, dopiero do tego buty z aerożelem za 5000zł. No i urządzenie mierzące pokonany dystans, tętno oraz poziom #!$%@? starego w twojej dupie, bo inaczej jest ryzyko zawału.
No i bieganie po betonie -- nawet mi Cię nie żal, bo pewnie niedługo kolana