Mieszkam z dziewczyną, która regularnie, co dwa tygodnie robi hotel ze swojego pokoju, dla dwóch koleżanek przez dwie noce (oczywiście wszystko w ramach przysługi koleżeńskiej za free itd.); niby nic w tym dziwnego, w sumie każdy miewa czasami gości, ale najlepsze jest to, że zostawia im klucze w sklepie spożywczym pod blokiem u osób, których w ogóle nie zna (niestety nie dałam się wrobić w bycie odźwierną w weekendowe wieczory), bo sama

impoderabilia