Byłem wczoraj na zakupach w kilku miejscach (akurat nie w Leroy). Wszędzie pełno Ukraińców. Pary chodzą po sklepach, śmieją się, żartują, nawet biegają między półkami. Mam jakiś dysonans - w ich kraju trwa wojna, a oni żyją jakby nigdy nic. Wiem, że to uchodźcy, musieli opuścić swój kraj i im współczuję, ale jakoś mi się te dwa obrazy nie nakładają.
IĄ IĄ