Wracasz sobie zmęczony po całym dniu z polibudy, uwaliłeś kolosa z technik obliczeniowych, oblałeś się kawą przy ładnej dziewczynie i zgubiłeś długopis. Wleczesz się tym chodnikiem, dookoła szara polska zima bez grama śniegu, na obiad znowu odmrażane mielone i już tylko marzysz, żeby walnąć się na dupę przed telewizorem i obejrzeć Kiepskich…
Aż tu nagle jakaś pożal się Boże reporterka z lokalnej telewizji wpycha ci mikrofon w twarz i pyta „Gdzie pan
Jak jeszcze chodziłem na Uniwerek, to widziałem tych chłopaków z Polibudy. Koszule w kratę i ciągle gadanie o kolokwiach. Oni grali w gry, a ja się budziłem z panienką w łóżku i imprezowałem. Co prawda perspektywy zawodowe gorsze, chociaż teraz wszystko mam poukładane i nie narzekam. Także ten, bycie przegrywem nie jest fajne i zależy od Was, kim jesteście. Najlepszego w 24tym.
Aż tu nagle jakaś pożal się Boże reporterka z lokalnej telewizji wpycha ci mikrofon w twarz i pyta „Gdzie pan