Hej, tu Tomek, to ja jestem autorem wpisu i zdjec. Widze, ze rozgorzala dyskusja na temat szczegolow tego co sie w ubojni dzialo. Nie opisywalem wszystkiego dokladnie, bo uwazalem, ze nie to jest tutaj najwazniejsze... Sam fakt hodowania psow z przeznaczeniem na talerz jest juz wg mnie bardzo 'ciezki'. Plus to wszystko co widzicie na zdjeciach- zycie ludzi w ekstremalnych warunkach. Bo o ile sam porownalem to do sytuacji w Polsce okresu transformacji, o tyle nawet jezeli sprzedawano u nas mieso ze stolika na bazarze, to po pracy ludzie ci wracali do normalnych, czystych domow, z ladna podloga, lazienka, ciepla woda etc. A tam w Chinach, ci pracownicy rzezni mieszkaja pietro wyzej! Miasto znajduje sie prawie dokladnie na zwrotniku, wiec jest naprawde goraco przez wieksza czesc roku. Ja bylem tam kilkukrotnie (to jest taka wielka gielda rolnicza, nazywa sie Wuliting) i przy tych rzezniach ciezko wytrzymac dluzej niz 30min... bo jest i goraco i te drobinki pierza w powietrzu, i zapach zwierzat, krwi etc...
Chinczykow jest ok 1.3 mld. Ogromna wiekszosc z nich nie je psiego miesa. Ale zapewne kilkadziesiat? kilkaset? milionow wciaz tak... i szczegolnie na poludniu, tam gdzie mieszkalem, to caly czas widac. Oczywistym jest ze za jedno, dwa pokolenia to sie zmieni i juz prawie nikt nie bedzie jadl tam psow.
A jezeli juz panowie JanuszProgramista i Slith, rozpoczeliscie dyskusje o szczegolach- to nie wiem o jakim obdzieraniu ze skory czy gotowaniu zywcem mowicie. Psy byly ogolone z siersci, nastepnie uderzane mocno kijem w glowe i teoretycznie nie powinny zyc( to te lezace w misce)... ale widac ze czesc ma otwarte oczy, jeczy i wciaz zyje... Nastepnie jeden z tych gosci bral te 'teoretycznie martwe' psy, maczal ich pyski i lapy w jakiejs gotujacej sie smole (pewnie dla pozbycia sie ostatkow niedogolonej siersci) i wrzucal do beczki z woda, zapewne dla ostudzenia... Czyli psy wg nich powinny byc juz martwe, ale jak widzicie czesc z nich po uderzeniu obuchem, umoczeniu w gotujacej sie smole wciaz zyla! I to chyba bylo najbardziej ekstremalne i naprawde ciezko bylo na to patrzec... Wiem, ze niektorzy znajomi przez wiele dni nie mogli zapomniec tego co widzieli na zdjeciach i byli wku.. ze im to w ogole pokazalem. Ja tam bylem... i naprawde przez kilka tyg mialem te obrazy caly czas przed oczami i nie moglem tego wyrzucic z glowy...
Zdjecia
Chinczykow jest ok 1.3 mld. Ogromna wiekszosc z nich nie je psiego miesa. Ale zapewne kilkadziesiat? kilkaset? milionow wciaz tak... i szczegolnie na poludniu, tam gdzie mieszkalem, to caly czas widac. Oczywistym jest ze za jedno, dwa pokolenia to sie zmieni i juz prawie nikt nie bedzie jadl tam psow.
A jezeli juz panowie JanuszProgramista i Slith, rozpoczeliscie dyskusje o szczegolach- to nie wiem o jakim obdzieraniu ze skory czy gotowaniu zywcem mowicie. Psy byly ogolone z siersci, nastepnie uderzane mocno kijem w glowe i teoretycznie nie powinny zyc( to te lezace w misce)... ale widac ze czesc ma otwarte oczy, jeczy i wciaz zyje... Nastepnie jeden z tych gosci bral te 'teoretycznie martwe' psy, maczal ich pyski i lapy w jakiejs gotujacej sie smole (pewnie dla pozbycia sie ostatkow niedogolonej siersci) i wrzucal do beczki z woda, zapewne dla ostudzenia... Czyli psy wg nich powinny byc juz martwe, ale jak widzicie czesc z nich po uderzeniu obuchem, umoczeniu w gotujacej sie smole wciaz zyla! I to chyba bylo najbardziej ekstremalne i naprawde ciezko bylo na to patrzec... Wiem, ze niektorzy znajomi przez wiele dni nie mogli zapomniec tego co widzieli na zdjeciach i byli wku.. ze im to w ogole pokazalem. Ja tam bylem... i naprawde przez kilka tyg mialem te obrazy caly czas przed oczami i nie moglem tego wyrzucic z glowy...
Zdjecia
I jeszcze ta fotka z Szanghaju.....serio myślicie że to 'jakieś magiczne zanieczyszczenie' spowodowalo tą mgłę?... moje obserwacje na ten temat - http://www.chinatales.pl/36-desaturated-world.html
Oczywiście nikt nie kwestionuje tego, ze Chiny trują najbardziej, ale dopiero kilka lat temu przegoniły w tym USA,