Długo mi trzeba by się wprowadzić w stan, stan który pozwala przestać stąpać po powierzchni słów. A jednak lubię sięgać dna, by znów poczuć smak strachu dobycia linii wierzchniej strony dłoni wyciągniętej pod taflę mar.
Maciej Dowcipny
- Czasami samotny, mający ciepłe otoczenie, aczkolwiek o zapachu zostawiającym wiele do życzenia. Syn alkoholika.
- Wrocław
- butt.plug@wp.pl
Trzeci, pierwszy, drugi stopień by zapomnieć,
pozostawia dotknięć sieć.
Splotu rąk knykci krzyk, łamany krtani jęk.
Zapominam wszystko, prócz kilku chwil... masz główną role.
Scenarzystą jesteś z nim.
Reżyseria z bani, gdzie wpadło kilka szmir.
Pęczniejący w stawach papierosa pstryk.
Pali się w głowie, ramionach, trzewiach ich.
Pali się kolor tęczówki.
Aż wyblakł.
Znikł.