Udział w Lidze Mistrzów ma swoje minusy. Oprócz tych oczywistych, których zdążyliśmy już doświadczyć, dochodzi zmiana kalendarza ligowego. W poprzednich sezonach Legia grała głównie w niedziele z uwagi na występy w Lidze Europy. Teraz ligę gra najczęściej w soboty, ale zdarza się też w piątki. W efekcie, po meczach takich jak ten dzisiejszy, zmarnowany jest już cały weekend. No nie jest to korzystny układ…
Z natury jestem bardzo nieufny, i podobnie jest w przypadku zawodników Legii. Oczywiście ucieszył mnie wynik, a przede wszystkim gra przeciwko Lechii, ale zdawałem sobie sprawę, że po pierwsze – tak dobrze nie będzie w każdym meczu, a po drugie – cudów nie ma i wciąż jest w tym zespole sporo braków. W Szczecinie wyszły akurat te, które udało się zamaskować w poprzednich dwóch meczach ligowych, kiedy udało się zachować czyste konto. Teraz po raz trzeci w tym sezonie tracimy trzy gole w jednym meczu ligowym. Do tego dochodzi taki sam wynik w PP przeciwko Górnikowi, cztery gole stracone z Lechem w Superpucharze, no i to, co działo się z Dortmundem. Jak już nastąpi pierwszy błąd i zostanie on wykorzystany przez przeciwnika, to potem jest już tylko gorzej. Nie dotyczy to tylko Rzeźniczaka, choć on jest niejako symbolem całej tej sytuacji, ale całej gry obronnej.
Dziś było widać, że nawet jeśli strzelimy gole, to i tak stracimy o jednego więcej. Strzelilibyśmy na 3:3, to zapewne skończyłoby się na 4:3 dla Pogoni i tak dalej, aż do końcowego gwizdka. Błędów było tak dużo, że przez ostatnie trzy mecze łącznie „po Hasim” – Wisła, Sporting, Lechia – uzbierało się ich mniej. Wydawało się, że może ustawienie z Czerwińskim i Rzeźniczakiem wypali, bo naprawdę nie wyglądało to źle, nawet w Lizbonie. Nieufność podpowiadała jednak, że to utopia, myślę też że mało kto liczył na to, że Rzeźnik już na dobre się ogarnął. Nic z tego, a teraz mamy ogromny problem ze środkiem obrony przed ważnymi meczami.
#paladins i jak tam wrażenia z nowego supportu, fajny Makumba według was? bo według mnie jest bardzo dobry na mapach z wąskimi przejściami, bardzo dobrze daję rade w ogarniętej drużynie w leczeniu tanka, super kontruje flankerów, ale na bardziej otwartej mapie na casualu bywa ciężko. trochę mały ma ten zasięg ataku. widzę go jedynie w grach z bardzo ogarniętą ekipą, bo w innym przypadku lepszy heal ma np. Ying, a
Przy współczesnych grach ktore są tworzone, #mafia3 to totalne gowno, kto pozwolił wypuścić tak niedopracowana grę w która wpakowano taką kasę... #gry #mafia
@db95: gra warta swojej ceny, nie wiem czemu tak psioczycie, ja zamówiłem pre-order i niczego nie żałuję, od kiedy gra przyszła naparzam aż miło i końca nie widać
@elcracktotal: coraz bardziej mam wrażenie, że wszyscy ci narzekający na m3 to ludzie, którzy ani razu nie zagrali lub obejrzeli jakąś kompilację bugów na yt
Ech czekałem na #mafia3 żeby w końcu coś mnie odciągnęło od #wiedzmin3 a tutaj okazuje sie, że aż taka lipa... No nic, gram już 3 raz w Wiedzmaka, tym razem z modami (enhanced edition głównie), ale większość rzeczy fabularnie to znam na pamięć.
@Kiedys_Mialem_Fejm: mafia 3 to bezsprzecznie gra roku, nie zastanawiaj sie tylko kupuj, nie przejmuj sie hate'ami rozwydrzonych dzieci, których nie stać na dobrego solidnego gtxa
Z natury jestem bardzo nieufny, i podobnie jest w przypadku zawodników Legii. Oczywiście ucieszył mnie wynik, a przede wszystkim gra przeciwko Lechii, ale zdawałem sobie sprawę, że po pierwsze – tak dobrze nie będzie w każdym meczu, a po drugie – cudów nie ma i wciąż jest w tym zespole sporo braków. W Szczecinie wyszły akurat te, które udało się zamaskować w poprzednich dwóch meczach ligowych, kiedy udało się zachować czyste konto. Teraz po raz trzeci w tym sezonie tracimy trzy gole w jednym meczu ligowym. Do tego dochodzi taki sam wynik w PP przeciwko Górnikowi, cztery gole stracone z Lechem w Superpucharze, no i to, co działo się z Dortmundem. Jak już nastąpi pierwszy błąd i zostanie on wykorzystany przez przeciwnika, to potem jest już tylko gorzej. Nie dotyczy to tylko Rzeźniczaka, choć on jest niejako symbolem całej tej sytuacji, ale całej gry obronnej.
Dziś było widać, że nawet jeśli strzelimy gole, to i tak stracimy o jednego więcej. Strzelilibyśmy na 3:3, to zapewne skończyłoby się na 4:3 dla Pogoni i tak dalej, aż do końcowego gwizdka. Błędów było tak dużo, że przez ostatnie trzy mecze łącznie „po Hasim” – Wisła, Sporting, Lechia – uzbierało się ich mniej. Wydawało się, że może ustawienie z Czerwińskim i Rzeźniczakiem wypali, bo naprawdę nie wyglądało to źle, nawet w Lizbonie. Nieufność podpowiadała jednak, że to utopia, myślę też że mało kto liczył na to, że Rzeźnik już na dobre się ogarnął. Nic z tego, a teraz mamy ogromny problem ze środkiem obrony przed ważnymi meczami.
W