"Zapytałem wtedy matkę Iwony: „Od kiedy pani zaczęła się niepokoić o córkę?”. A ona na to, że już od rana, kiedy koleżanki zaczęły dzwonić, że Iwony nie ma, to już przeczuwała, że stało się coś złego. I co pani zrobiła? Zaczęła pani szukać? Odpowiedziała: „Nie, pierwsze co postanowiliśmy, to zawieźć drugą córkę do Poznania. Żeby nie była świadkiem tego wszystkiego”"
o córkę?”. A ona na to, że już od rana, kiedy koleżanki zaczęły
dzwonić, że Iwony nie ma, to już przeczuwała, że stało się coś złego.
I co pani zrobiła? Zaczęła pani szukać? Odpowiedziała: „Nie,
pierwsze co postanowiliśmy, to zawieźć drugą córkę do Poznania.
Żeby nie była świadkiem tego wszystkiego”"