Możemy być niezadowoleni z telewizji z dwóch różnych powodów - ponieważ nasz odbiornik nie działa lub też dlatego, że nie podoba nam się program, który oglądamy. Podobnie możemy być niezadowoleni z siebie z dwóch różnych powodów - ponieważ nasze ciało źle funkcjonuje (choroba somatyczna) lub też dlatego, że nie akceptujemy naszego postępowania (choroba psychiczna). Jakże głupie, bezowocne i zkodliwe byłyby próby wyeliminowania reklamówek poprzez odwoływanie się do specjalisty od naprawy telewizorów. O
szpital psychiatryczny oczami schizofrenika
- 202
- #
- #
- #
- #
- #
- #
nie twierdzę, że nie istnieje metoda, która pomaga, są ludzie którzy chodzą na psychoterapię i byli zadowoleni,
Żartujesz sobie w tm momencie. Ku Twojemu zdumieniu czytałem niejedne "podstawy farmakologii". Nie ma obiektywnych dowodów na to że osoba psychotyczna ma zwiększoną aktywność dopaminergiczną. Gdyby tak było, leki p/psychotyczne trafiałyby w sedno problemu, przynosząc tym samym realne i trwałe rezultaty, pacjenci byliby zadowoleni z ich działania i nie buntowaliby się przeciwko
Zauważ, że konwencjonalni psychiatrzy stosują psychotropy duuużo częściej, nie mówiąc już o wyższych dawkach, niż dr Mosher, założyciel ośrodka Soteria (Nie wiem czy czytałeś dołączony przeze mnie link)
http://www.moshersoteria.com/
ps. btw. chciałbym wiedzieć skąd wiesz jakieś zasady są stosowane w psychiatrii ?
Przeczytałem wiele publikacji, książek z zakresu literatury psychiatrycznej, m.in. "Psychiatrię" Adama Bilikiewicza. Jak
http://www.breggin.com/
http://www.moshersoteria.com/
Dr Loren Mosher, psychiatra, wyznaje zasadę, że leki psychotropowe, powinny być stosowane w ostateczności, do tego w możliwie jak najniższej dawce. Dotyczy to zarówno psychoz (F 20-29), jak i innych zaburzeń, np. afektywnych (F 30-39).
W psychiatrii konwencjonalnej taka zasada nie istnieje. Tutaj na wszystko podaje się
Jeżeli coś bardziej szkodzi niż pomaga, nie należy tego stosować. A tak właśnie jest w przypadku psychotropów, które często podaje się niepotrzebnie
http://www.interwencja.interia.pl/news?inf=1210227
Miałem na myśli leki psycholeptyczne,
do których zalicza się właśnie neuroleptyki,
tłumiące np. omamy, urojenia.
Środki psychodysleptyczne, dają wprost przeciwstawny skutek:
psychodysleptyczne środki, środki psychozomimetyczne, środki psychedeliczne, środki psychomimetyczne, środki halucynogenne,
Leki psychotropowe dzieli się na wiele grup. Pisząc że tłumią, miałem na myśli leki psycholeptyczne, nigdzie nie napisałem że miałem na myśli psychoanaleptyki.
"czy jest coś co nadużywane nie przynosi więcej szkód niż pożytku ?"
Nie moja to wina że psychiatrzy używają psychotropów nagminnie, nawet wtedy spokojnie możnaby się bez nich obejść.
Tak się składa, że z własnego podwórka znam osobę, której psychotropy nie pomogły, a wręcz zaszkodziły. Odwiedzając ją w
psychoanaleptyki (leki antydepresyjne, np wenlafaksyna, clomipramina, sertralina; psychostymulanty, np. metylophenidat) również nie docierają do źródła problemu, mogą prowadzić do uzależnienia. Nadużywane, powodują więcej szkód niż pożytku:
http://psychologia.net.pl/artykul.php?level=131