Siema,
Wkurza mnie jak sklepy naliczają za produkty przy kasie więcej, niż jest napisane na etykietach. Ostatnio takie sytuacje zdarzały się coraz częściej i mam wrażenie że nie są to zwykłe pomyłki. Dziś kolejny raz gdy zmierzałem do działu reklamacji, pracownik przywitał mnie takimi słowami, zanim cokolwiek powiedziałem: „co, pewnie cena się nie zgadza”
Co o tym myślicie, czy można gdzieś zgłaszać takie „pomyłki”? Jak temu przeciwdziałać?
Wkurza mnie jak sklepy naliczają za produkty przy kasie więcej, niż jest napisane na etykietach. Ostatnio takie sytuacje zdarzały się coraz częściej i mam wrażenie że nie są to zwykłe pomyłki. Dziś kolejny raz gdy zmierzałem do działu reklamacji, pracownik przywitał mnie takimi słowami, zanim cokolwiek powiedziałem: „co, pewnie cena się nie zgadza”
Co o tym myślicie, czy można gdzieś zgłaszać takie „pomyłki”? Jak temu przeciwdziałać?
Cześć,
Na ostatnich zakupach w biedronce, natknąłem się na ciekawą ofertę drzewek owocowych. Kupiłem kilka i wróciłem z nimi do domu z zamiarem posadzenia. Od razu nadmienię, że nie znam się zbytnio na roślinach.
Następnego dnia osoba o wykształceniu ogrodniczym powiedziała mi, że to co przywiozłem nie nadaje się do niczego i jest martwe. Tak, kupiłem kilka suchych gałęzi za 100 zł. Poszedłem więc do biedronki kolejnego dnia, aby złożyć reklamację.
Zderzyłem się z betonem, ponieważ kierowniczka odmówiła przyjęcia chrustu spowrotem oraz zwrotu pieniędzy. Wg. ich wewnętrznego regulaminu książki, drzewka i kilka innych rzeczy nie podlega wcale zwrotowi. Zostałem zbyty informacją, żebym napisał do ich biura obsługi klienta, co też uczyniłem.