Czy Tinder służy tylko do ułatwiania przygodnych kontaktów seksualnych? Takie wrażenie można odnieść czytając w „Polityce” historię Violi, 40-letniej rozwódki, matki nastolatka, z zawodu piarowca. „Weszła w Tindera jak wcześniej w inne portale randkowe, bo wie, jak się prezentować, co mówić, gdzie jeść, w co ubrać – i to sobie ceni. Weszła, wierząc, że znajdzie tam ludzi orientujących się w aktualnych trendach – jak ona” – opisywał tygodnik. Jednak okazało się, że aplikacja pomogła jej tylko w znalezieniu facetów na jedną noc. „Spędziła też niedawno weekend w łóżku z prezesem francuskiej firmy w Polsce, który – jak mówi – wpadł na kolację, najadł się, użył jej i zniknął, wychodząc po cichu o piątej nad ranem. Gdy odszukała go przez wspólnych facebookowych znajomych, okazało się, że „są z żoną szczęśliwi, tylko on jakoś bardziej ostatnio o siebie dba” – czytamy w „Polityce”. Czas mija, związku nie ma, a Viola zastanawia się, co się stało choćby z manierami i dobrym obyczajem? Podrywanie, uwodzenie, czekanie, kwiaty. Albo choć zwykły szacunek dla uczuć drugiego człowieka.
@boinc: efekty są , można czasem skorzystać jak się nudzi i poznać fajne dziewczyny , ale w realu to efekty są dużo szybsze , wystarczy podejść pod jakiś klub w nocy o 2 i tyle kilka minut rozmowy i już ( ͡°͜ʖ͡°)
@Oldtimery_com: podoba mi się w nim ten taki agresywny wygląd . A poza tym lubię wszytskie Peugeoty których model kończy się na "5" , jeszcze 309 jest fajny . Sam mam 205 i uważam że to świetny samochód . Fajnie by było jakbyście mogli zrobić jakiś artykuł np. o 205 GTI albo wspomnianej 505
Czy Tinder służy tylko do ułatwiania przygodnych kontaktów seksualnych? Takie wrażenie można odnieść czytając w „Polityce” historię Violi, 40-letniej rozwódki, matki nastolatka, z zawodu piarowca. „Weszła w Tindera jak wcześniej w inne portale randkowe, bo wie, jak się prezentować, co mówić, gdzie jeść, w co ubrać – i to sobie ceni. Weszła, wierząc, że znajdzie tam ludzi orientujących się w aktualnych trendach – jak ona” – opisywał tygodnik.
Jednak okazało się, że aplikacja pomogła jej tylko w znalezieniu facetów na jedną noc. „Spędziła też niedawno weekend w łóżku z prezesem francuskiej firmy w Polsce, który – jak mówi – wpadł na kolację, najadł się, użył jej i zniknął, wychodząc po cichu o piątej nad ranem. Gdy odszukała go przez wspólnych facebookowych znajomych, okazało się, że „są z żoną szczęśliwi, tylko on jakoś bardziej ostatnio o siebie dba” – czytamy w „Polityce”. Czas mija, związku nie ma, a Viola zastanawia się, co się stało choćby z manierami i dobrym obyczajem? Podrywanie, uwodzenie, czekanie, kwiaty. Albo choć zwykły szacunek dla uczuć drugiego człowieka.
http://kobieta.wp.pl/kat,26325,page,2,title,W-czym-tkwi-fenomen-Tindera,wid,17281318,wiadomosc.html