Tak informacyjnie, jakbyś planował w następnym roku wziąć kredyt i przejść na ryczałt to każda zmiana sposobu rozliczania podatku jest traktowana jako świeżo założona IDG
@Vetinari: no takie dostałem info dziś od doradcy finansowego z którym współpracuje już dłuższy czas i brałem kredyt hipoteczny. Istnieje niewielka szansa że banki będą inaczej patrzeć na DG ze względu na fakt dużej ilości nowych ryczałtowców przez polski ład ale dalej jest to ryzyko. Na tę chwilę banki analizują tak jak wcześniej napisałem, zmiana sposobu rozliczania = "świeża" DG
@Vetinari: No tak średnio, brałeś hipotekę na działalność? Bo ja pamiętam że więcej dokumentów podsyłałem bankowi niż przychód i dochód za ostatnie kilka lat :) Podsyłałem na pewno PIT roczny za cały poprzedni rok podatkowy, na podstawie pitu już jesteś wstanie stwierdzić w jaki sposób rozliczasz się z US
@Vetinari: no i nie twierdzę że na 100% ma rację, po prostu dzielę się z informacją którą dostałem bo sam chciałem przejść na ryczałt. Pewnie jeszcze zweryfikuje to w kilku innych miejscach ale sam fakt że już dostałem takie info daje do myślenia
@Vetinari: nie napisałem nigdzie że bank Cie zapyta o to jak rozliczasz się z US czy zmieniałeś sposób rozliczania. Pewnie też dużo zależy od analityków konkretnych banków. Coś jak domyślamy się jak działa algorytm google ale do końca #!$%@? wiemy :D
Zdjęcie dla (psiej) atencji, ale tym razem wpis z prośbą o pomoc. Pierwszy tydzień Tośka przesiedziała z nami w mieszkaniu (akurat tak się złożyło, że zawsze ktoś był, na zakupy szliśmy pojedynczo), wczoraj zostawiliśmy ją na godzinę z dyktafonem no i jednak 11 lat w schronisku się nie zatrze tak łatwo. Innymi słowy: Tośka może nie robi greckiej tragedii, ale mamy festiwal burczenio-jojczenia z okazjonalnym szczekiem (na szczęście nie jest to na tyle głośne, by sąsiedzi chwytali za widły, pytaliśmy zresztą i nic nie słyszeli, ale cholera wie, czy Tośka nie będzie z czasem chciała poćwiczyć arii operowych). Do tego dochodzi niszczenie małych przedmiotów (zaliczyła temperówkę i szczotkę, ale wolę nie sprawdzać, co jeszcze zaliczy). Wysłałem już zapytania do koleżanek i mam podpowiedziane kilka metod, ale jako że pies to pies i nie każdy reaguje tak samo, to chciałbym prosić Mirki i Mirabelki z psami, które również miały problem z lękiem separacyjnym, o informacje, jakich metod używali i co działało w ich przypadku (zaznaczam, że rozwiązania siłowe czy agresja nie wchodzą w grę, a i też ślepo nie będę używał wszystkiego, co się w wątku pojawi). Mam też problem z zainteresowaniem jej zabawkami, sznurek ma podetknięty pod nos, ale się nim nie interesuje (dopiero po wysmarowaniu pasztetem w wiadomy sposób, może to jest jakiś sposób?). Chodzi o to, żeby przekierować jej niszczenie na zabawki, nie na to, co znajdzie się w zasięgu jej zębów.
Jeżeli chodzi o zabawę to z moim miałem taki sam problem, pewna behawiorystka poleciła nam by podczas zabawy gdy już zacznie się interesować zabawką, dawać "wygrywać" psu. Gdy delikatnie pociągnie zabawkę/sznurek nagrodzić go słownie, by wiedział że coś mu w życiu wychodzi. I tak teraz po 3 miesiącach, nawet gdy niechcący kopnę zabawkę to ten już gotowy czeka :D