@redwoj: gratuluje i podziwiam, bo wiem co to znaczy. Akurat jestem informatykiem 10k i można by o mnie rzec, że suchoklates w okularach zna się tylko na komputerach, ale miałem ambicje na generalny remont mieszkania z rynku wtórnego. Skucie kafli w łazience/wc/kuchnia, wywalenie ściany, sufit podwieszany 35mkw ( łącznie: przedpokój, kuchnia, salon ), hydraulika, elektryka ( tu stryjek elektryk pomógł mi podłączyć rozdzielnie ), prostowanie ścian, panele, kafelkowanie sciany i podłogi, cekolowanie, malowanie. Drzwi i ościeżnice wewnętrzne i zewnętrzne zrobila mi ekipa - tu chcialem pewność. Wszystkie inen duperele jak karnisze, listwy itp... wiadomo, to już drobnica, ale tego jest najwięcej i po całej tej robocie najmniej się chce to robic. Urlopu miałem na to jednym ciągiem 2 tygodnie ( wtedy wywaliłem ściane i skułem wszystkie kafle ). Kolejne długie miesiące 2h przed pracą i 4h po pracy - weekendy pełną parą. Generalnie wszystko sam, bez ojca, bez teścia, bez kumpli. Mario Budowlaniec z YT był moim wirtualnym przyjacielem, z tym że u niego to jakoś zawsze szybciej szło... Czas na morał: Dumny jestem z mojej roboty, szczególnie gdy przychodza znajomi czy rodzina i mówią "że tak pięknie jest że nie chce im się od nas wychodzić" - moja żona planowała wystrój, kolory i styl. Ciesze się ze tak wyszło, ale nigdy w życiu więcej takiego remontu nie mam zamiaru przeprowadzać - nie na taką skalę. Dużo nerwów, dużo bardzo
@piepsze: z większych rzeczy zakupiłem: młot udarowy z Casto za jakies 200zł ( kilka lepszych wierteł ), wkrętarka sieciowa ( tańsza i bez obaw o baterie ), długa 200cm łata z poziomem ( dość późno zorientowłem się jak bardzo przydaje się przy takim remoncie), dwie mniejsze poziomice 1m i 0.4m, wyrzynarka najtansza z Casto do ciecia paneli i listewek
pożyczone od znajomych: flex 115 - zwykły tani z casto, więcej nie trzeba. drabina alu, poziomica krzyżowa laserowa ( taka z biedronki za 100zł - dała radę ), stół do cięcia gresu na mokro Clipper
pożyczone z wypożyczalni: zaciskarka do rurek pex i większy młot ( na wyrost wzięty
Akurat jestem informatykiem 10k i można by o mnie rzec, że suchoklates w okularach zna się tylko na komputerach, ale miałem ambicje na generalny remont mieszkania z rynku wtórnego.
Skucie kafli w łazience/wc/kuchnia, wywalenie ściany, sufit podwieszany 35mkw ( łącznie: przedpokój, kuchnia, salon ), hydraulika, elektryka ( tu stryjek elektryk pomógł mi podłączyć rozdzielnie ), prostowanie ścian, panele, kafelkowanie sciany i podłogi, cekolowanie, malowanie. Drzwi i ościeżnice wewnętrzne i zewnętrzne zrobila mi ekipa - tu chcialem pewność. Wszystkie inen duperele jak karnisze, listwy itp... wiadomo, to już drobnica, ale tego jest najwięcej i po całej tej robocie najmniej się chce to robic.
Urlopu miałem na to jednym ciągiem 2 tygodnie ( wtedy wywaliłem ściane i skułem wszystkie kafle ). Kolejne długie miesiące 2h przed pracą i 4h po pracy - weekendy pełną parą. Generalnie wszystko sam, bez ojca, bez teścia, bez kumpli.
Mario Budowlaniec z YT był moim wirtualnym przyjacielem, z tym że u niego to jakoś zawsze szybciej szło...
Czas na morał: Dumny jestem z mojej roboty, szczególnie gdy przychodza znajomi czy rodzina i mówią "że tak pięknie jest że nie chce im się od nas wychodzić" - moja żona planowała wystrój, kolory i styl. Ciesze się ze tak wyszło, ale nigdy w życiu więcej takiego remontu nie mam zamiaru przeprowadzać - nie na taką skalę. Dużo nerwów, dużo bardzo
pożyczone od znajomych: flex 115 - zwykły tani z casto, więcej nie trzeba.
drabina alu, poziomica krzyżowa laserowa ( taka z biedronki za 100zł - dała radę ), stół do cięcia gresu na mokro Clipper
pożyczone z wypożyczalni: zaciskarka do rurek pex i większy młot ( na wyrost wzięty