Zaczęło się klasycznie - od kodeiny. Następnie przyszedł tramadol, po nim PST w między czasie miałem kilka razy styczność z morfiną w tabletkach. Koncówkę swojej "kariery" zwieńczyłęm dhc, oksykodonem (głownie) oraz fentanylem (tego bym nie podał nawet najgorszemu wrogowi, polecam poczytać o tej substancji.)
Fazy są niesamowite (te x pierwszych, czujesz się jak bóg, możesz być wgnieciony w fotel, a i tak gwarantuję ci, że lepszego uczucia w życiu nie doświadczysz, wychodząc
Nie, nigdy sam nie przerabiałem maku, jedyne co miałem z nim związane to PST aka poppy seed tea. Głownie żarłem tabletki/plastry w przypadku fentanylu. W życiu nie podałem sobie niczego i.v. (mimo paru prób, ale zawsze się powstrzymywałem, bo wiedziałem że to droga w jedną stronę) co jednak wcale nie świadczy o tym, że moje uzależnienie wcale nie jest silne, naprawdę mało jaki ćpun uzależniony od opio to stereotypowa osoba co żyje
@dzidowiec_z_jbzd Aktualnie jestem na studiach związanych z programowniem ( drugi rok) opioidy niestety prowadzą do ogólnego zmęczenia i stanu "wyjebki" na wszystko do okoła, na studiach na szczęście póki co radzę sobie dobrze, wszystko zdane bez poprawek. Moim planem jest zakończenie tańca z tym diabłem, powrotu do mojej pasji czyli sportu jakim jest boks, który już raz wyjąl mnie ze szponów tego nałogu, skupienie się na programowaniu i staniu się programistom.
Fazy są niesamowite (te x pierwszych, czujesz się jak bóg, możesz być wgnieciony w fotel, a i tak gwarantuję ci, że lepszego uczucia w życiu nie doświadczysz, wychodząc
W życiu nie podałem sobie niczego i.v. (mimo paru prób, ale zawsze się powstrzymywałem, bo wiedziałem że to droga w jedną stronę) co jednak wcale nie świadczy o tym, że moje uzależnienie wcale nie jest silne, naprawdę mało jaki ćpun uzależniony od opio to stereotypowa osoba co żyje