Sytuacja sprzed kilku dni. Robiłem zakupy w jednym ze sklepów gospodarstwa domowego, usytuowanego w dużym centrum handlowym. Nie miałem maski. Sprzedawca przy kasie, poprosił bym ją założył. Podziękowałem, powiedziałem, że nie noszę. Babeczka za mną w kolejce, w maseczce, zaatakowała słownie owego sprzedawcę. Wspomniała, że każdy ma prawo do swojego zdania a przymusu noszenia maseczek nie ma. Skończyła tym, iż żyjemy w wolnym kraju. A ona ma maseczkę bo chcę i nic
Robiłem zakupy w jednym ze sklepów gospodarstwa domowego, usytuowanego w dużym centrum handlowym.
Nie miałem maski.
Sprzedawca przy kasie, poprosił bym ją założył. Podziękowałem, powiedziałem, że nie noszę. Babeczka za mną w kolejce, w maseczce, zaatakowała słownie owego sprzedawcę. Wspomniała, że każdy ma prawo do swojego zdania a przymusu noszenia maseczek nie ma. Skończyła tym, iż żyjemy w wolnym kraju. A ona ma maseczkę bo chcę i nic