Ehh... Chyba dołączam do braci przegrywów. Nie mam szczęścia do kobiet. Jestem sam już prawie od 2 lat, od tego czasu nie związałem się z żadną dziewczyną. Co prawda prawiczkiem nie jestem (bo w sumie kto jest w dzisiejszych czasach) , czasem spotykam się z różnymi laskami, nawet pare ONS na tinderze się udało zaliczyć, ale nie jest to dla mnie wystarczające, skoro kiedyś mialem s--s codziennie. Boję sie, że będąc kurduplem
Lannistom
Lannistom