#depresja sorry nocna ze taguje. wizyta u psychiatry dopiero za miesiąc, a ja mam codziennie myśli samobójcze, nie mam energii do codziennego funkcjonowania a co dopiero robienia czegokolwiek produktywnego. pewnie zawale przez to sesje poprawkowa i rownie dobrze bede mogl sie wtedy zabic, ale i tak nie znajde odwagi i bede musial egzystowac w tym gownianym swiecie. do tego nie mam ANI JEDNEJ osoby ktora moglaby mnie wesprzec. moja wlasna
![Iamnotaserial_killer - #depresja sorry nocna ze taguje. wizyta u psychiatry dopiero z...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_qMHQ6t7G8BhyUc28S3XBWAluVZPJLe5n,w400.jpg)
źródło: comment_qMHQ6t7G8BhyUc28S3XBWAluVZPJLe5n.jpg
Pobierz
Nie znoszę mojego życia. Nieustannie mam myśli samobójcze i czuję się, jakbym był już martwy. Tak, jakbym nie posiadał żadnych uczuć.
Próbowałem wszystko zmienić na lepsze. Przeczytałem słynną książkę Dale’a Carnegie „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”. Zacząłem się uśmiechać, być miły, nawiązywać tzw. „small talk”. Z niektórymi to podziałało, zauważałem że coraz więcej ludzi na uczelni mnie lubi, cieszy się na mój widok. Ale cały czas miałem poczucie że udaję, że uśmiecham się wbrew sobie. W głębi duszy wciąż byłem nieszczęśliwy, odczuwałem pustkę… albo raczej nic nie odczuwałem.
W końcu ta obojętność na wszystko doprowadziła do tego, że wybrałem się do prostytutki – wcześniej obawiałem się chorób wenerycznych, ale w tym momencie było mi to już obojętne. Spotkanie nie było zbyt udane i w zasadzie od tej pory cały czas myślę o samobójstwie (a było to rok temu), nie jestem nawet pewien dlaczego. Może liczyłem, że przynajmniej seks wyrwie mnie z apatii, ale tak się nie stało.
Nie rób sobie krzywdy, bo będą z Ciebie ludzie.