#!$%@?ą mnie już tacy audiofile-neofici, co to #!$%@? całe życie słuchali Linkin parku w 128kbps i inne sabatony, a teraz nagle koneserzy gatunków alternatywnych. Pół biedy, jak puści nutę w samochodzie. Teraz każdy ma Spotify z jakimis Cloud rapsami, akustycznymi ambientami breakcorami postneolimfatycznym rockiem I bezglutenowym softbassem, nabierze sobie taki 20 różnych do plejlisty i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże puść sobie piosenke jakiegoś znanego zespołu. Nie mówię to o obiektywnie #!$%@? 21 pilots, lady gadze, pitbullu czy metallice, ale normalnych wykonawcach typu arctic monkeys czy lane del rey, co to przyjemnie posłuchać latem bez kontemplacji każdego #!$%@? podprogowego brzmienia. Zaraz się zaczyna: - hurrr durrr co ty słuchasz, mainstreamowe siki, #!$%@? komercho, w tym czasie mogłeś przesłuchać cały 13godzinny album GODSPEED YOU BLACK EMPEROR, mmm, pacz jakie to dobre, wyliżem jeszcze sluchawki po odtworzeniu!!!!!!! Nieważne, że 3 lata temu sami spuszczali się nad „do i wanna know”, bo okazało się, że istnieje coś co nie #!$%@? rzezuncją jak slipknot i nie chce się rzygać po drugiej zwrotce. Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakimś klubie. Lokale z nutami które mają więcej niz 200 odtworzeń na YouTube odpadają. Wystarczy że usłyszy bit przez drzwi i wystarczy, i już trzoda: - o, nie ma południowosakosńskiego glitch neurofunku I Uberbasowego miksu pierdow starych ludzi w umieralniach na podhalu, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem postrockowym chco pozbawić sluchu!
Pół biedy, jak puści nutę w samochodzie. Teraz każdy ma Spotify z jakimis Cloud rapsami, akustycznymi ambientami breakcorami postneolimfatycznym rockiem I bezglutenowym softbassem, nabierze sobie taki 20 różnych do plejlisty i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże puść sobie piosenke jakiegoś znanego zespołu. Nie mówię to o obiektywnie #!$%@? 21 pilots, lady gadze, pitbullu czy metallice, ale normalnych wykonawcach typu arctic monkeys czy lane del rey, co to przyjemnie posłuchać latem bez kontemplacji każdego #!$%@? podprogowego brzmienia. Zaraz się zaczyna:
- hurrr durrr co ty słuchasz, mainstreamowe siki, #!$%@? komercho, w tym czasie mogłeś przesłuchać cały 13godzinny album GODSPEED YOU BLACK EMPEROR, mmm, pacz jakie to dobre, wyliżem jeszcze sluchawki po odtworzeniu!!!!!!!
Nieważne, że 3 lata temu sami spuszczali się nad „do i wanna know”, bo okazało się, że istnieje coś co nie #!$%@? rzezuncją jak slipknot i nie chce się rzygać po drugiej zwrotce.
Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakimś klubie. Lokale z nutami które mają więcej niz 200 odtworzeń na YouTube odpadają. Wystarczy że usłyszy bit przez drzwi i wystarczy, i już trzoda:
- o, nie ma południowosakosńskiego glitch neurofunku I Uberbasowego miksu pierdow starych ludzi w umieralniach na podhalu, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem postrockowym chco pozbawić sluchu!
źródło: comment_PvLk2mbx8Swq6K1ztuO3qtBGBtwXatBm.jpg
Pobierz