Odyn był fajny jak jeździł gruzem i żył na skraju srając po krzakach, z czym mogli się identyfikować widzowie, podrzucanie złotych fantów jak go przyłapano kilka razy, też już było nudne - przypadkowe jezioro - 1 wejście i po 3 min złoto....., potem tak samo kapsle a jeszcze potem gwoździe z tamizy. Do ludków powoli dociera, że treści są dostosowane pod publikę, chcą złota jest złoto, chcą wypraw są wyprawy itd. Tylko
Który to punkt cyklu odyna?