Wybrałem się do #kino na #50twarzygreya wychodząc z być może niesłusznego i niepolskiego założenia, że żeby coś skrytykować powinienem to najpierw zobaczyć (przeczytać w przypadku książki, zjeść w przypadku restauracji, itd.). Uznałem, że w tym celu najlepiej wybrać się do kina w dniu powszednim, żeby nie trafić na tłumy napalonych różowych paskinów podś#!$%@?ących przez cały seans (i tak ich nie uniknąłem) - mimo wszystko największa sala w multikinie w złotych tarasach była zapełniona mniej więcej w jednej trzeciej.
Właściwa treść
Film okazał się znacznie lepszy niż się spodziewałem. Nie było w nim nic wyjątkowego czy wartego zapamiętania, ale dokładnie tak samo jest z wychodzącymi co roku filmami o superbohaterach, które biją kolejne rekordy w Boxoffice - także argument, że film jest niewart pieniędzy odpada, zwłaszcza, że nigdy nie słyszałem, żeby ktoś mówił "Nie pójdę na Avengersów/Batmana/Iron Mana bo to nie jest dzieło na miarę Lotu nad Kukułczym Gniazdem". 50SoG też nie jest, ale nikt się tego nie spodziewał i nikt nie szedł na to z takim założeniem.
Krótko - jeśli potraktować film jako osobne dzieło (a nie element trylogii, z których dwie kolejne części już wkrótceTM na ekranach kin w twojej wsi) - 50 Twarzy Grey'a jest zaskakująco dobre. Przed obejrzeniem filmu uważałem, że Christian Grey jest chorym dupkiem i po obejrzeniu filmu uważam tak nadal, ale zaskoczyła mnie narracja, która wcale nie pokazuje Anastasii jako dziewczyny, która traci dla Grey'a głowę i spełnia wszystkie jego zachcianki. Wręcz przeciwnie, pokazuje młodą dziewczynę manipulowaną przez jeśli nie starszego (jaka jest różnica między nimi, 5 lat?) to dużo bardziej doświadczonego (zarówno w kategorii wiedzy jaki doświadczeń życiowych) faceta, która jednak UWAGA SPOILER ZAKOŃCZENIA
Właściwa treść
Film okazał się znacznie lepszy niż się spodziewałem. Nie było w nim nic wyjątkowego czy wartego zapamiętania, ale dokładnie tak samo jest z wychodzącymi co roku filmami o superbohaterach, które biją kolejne rekordy w Boxoffice - także argument, że film jest niewart pieniędzy odpada, zwłaszcza, że nigdy nie słyszałem, żeby ktoś mówił "Nie pójdę na Avengersów/Batmana/Iron Mana bo to nie jest dzieło na miarę Lotu nad Kukułczym Gniazdem". 50SoG też nie jest, ale nikt się tego nie spodziewał i nikt nie szedł na to z takim założeniem.
Krótko - jeśli potraktować film jako osobne dzieło (a nie element trylogii, z których dwie kolejne części już wkrótceTM na ekranach kin w twojej wsi) - 50 Twarzy Grey'a jest zaskakująco dobre. Przed obejrzeniem filmu uważałem, że Christian Grey jest chorym dupkiem i po obejrzeniu filmu uważam tak nadal, ale zaskoczyła mnie narracja, która wcale nie pokazuje Anastasii jako dziewczyny, która traci dla Grey'a głowę i spełnia wszystkie jego zachcianki. Wręcz przeciwnie, pokazuje młodą dziewczynę manipulowaną przez jeśli nie starszego (jaka jest różnica między nimi, 5 lat?) to dużo bardziej doświadczonego (zarówno w kategorii wiedzy jaki doświadczeń życiowych) faceta, która jednak UWAGA SPOILER ZAKOŃCZENIA
Ale postanowił się wykastrować przed premierą Dying Light, żeby nie wzbudzać kontrowersji i zachować "pozytywne wibracje" wśród odbiorców. Na załączonym do tekstu obrazku widzicie Troy - bohaterkę, która pojawia się w grze. Jak możecie zauważyć na zrobionym z dobrej (lub złej, zależy od twojej opcji politycznej) perspektywy screenie Troy ma na twarzy blizny. Czy zastanawialiście się jednak drodzy gracze, skąd u Troy te blizny? Pewnie z walki z zombie, prawda...?
Nie.
W
@isolation: Homoseksualne/biseksualne/alienseksualne romanse nie są problemem i nigdy nie były - w czasach pierwszych falloutów do wyboru były opcje homo. Problemem jest, kiedy nie robisz tego, bo tak sobie wymyśliłeś i pasuje ci do