Dilerzy samochodów będą masowo bankrutować? Ogromny problem wywołało...
W dobie epidemii koronawirusa trudno o branżę, która nie w popadła w mniejsze lub większe kłopoty. To samo dotyczy dilerów sprzedających nowe samochody, ale pojawił się teraz jeszcze jeden problem. Jego wpływ, połączony z wpływem epidemii, może doprowadzić do upadku niejednego salonu...
z- 371
- #
- #
- #
- #
- #
- #
Ale normalne auto, z segmentu C lub D to dużo więcej kasy.
Auta podrożały przez kolejne chore normy UE. Szczyt to filtr GPF w samochodach benzynowych. Kto za to płaci? Konsumenci oczywiście. Importerzy sprzedają drożej auta do Dealerów. To koncern ustala ceny katalogowe, marże i poziomy rabatów. Jest coraz drożej, będzie jeszcze drożej. Jak się chce kupić auto, to do końca roku - początek przyszłego.
Mamy jeździć MPK, PKP i PKS. A samochody jak w Korei będą dla oligarchów.
Kiedyś wchodząc z 40k zł szło coś kupić. Dzisiaj wychodzi się z uśmiechem sprzedawcy.
Zdradzę Ci sekret. Zarabia się na obsłudze posprzedażnej, nie na sprzedaży samochodów.
Tak jak nie zarabia się na paliwie, tylko na hot-dogu, płynie do spryskiwaczy i wódzie na stacjach benzynowych.
Główny produkt to nie główny zarobek.
Jako pracownik salonu informuje Cię - nie ma już marży z której można zejść. Po prostu auta będą dla bogatszej części, a reszta używkami albo MPK. 2-3 lata i nikt nie będzie pamiętał o cenach z dzisiaj. Możesz zapisać sobie mój post. Ludzie będą kupować auta 30% droższe niż dzisiaj ciesząc się, że dostali rabat.
W tej chwili jeżeli auto nie ma systemu automatycznego hamowania, z automatu dostaje jedną gwizadkę NCAP. Wymagania homologacyjne są kosmiczne. A efekty tych wymagań to podwyżki. W przyszłym roku będzie jeszcze weselej.
Więc jeżeli obniżyłby ceny dla Dealera o 20%, to zapewne obniży i katalogową. Dealer nie może sobie sprzedać auta DROŻEJ, niż oficjalny cennik importera. Wszystkie salony np. Mazdy mają te same ceny. Ale zadzwonisz do kilku - to ceny ostateczne będą inne, w zależności ile z
Ludzie kupują przez Internet i to prawda - ale auta które oglądali już wcześniej stacjonarnie.
Nawet nie wiesz jak się zdziwiłem, jaka mała jest kierownica w Peugeocie 2008. Na zdjęciach tego nie widać, ale w rzeczywistości to jakaś masakra. Nie jestem w stanie tym jeździć - gdybym kupił takie auto przez neta, pewnie szlak by mnie trafił.
Niektóre koncerny dofinansowują zakup nowego samochodu przez pracownika stacji Dealerskiej.
W praktyce oznacza to, że kupują auta poniżej ceny sprzedaży do Dealera. Przez to, że Dealer musi często partycypować w kosztach, to się na to nie zgadzają. Np. w moim salonie jako pracownik nie dostane żadnych specjalnych rabatów.
I trudno tu dyskutować. Nowe to nowe. Wolałbym Nową Dacie Logan, niż 10 letnie Audi.
Jest też ogromna rzesza ludzi, która