Siema Wykop, mam za sobą pierwszy związek i rozstanie. A jeszvze rok temu wydawało mi się tak odległe mieszkanie samemu, praca, studia i chłopak. Tak, ja różową. W kazdym razie ta rozłąka nie jest już tak bolesna jak miesiąc temu... W każdym razie nie sądziłam że X rozstanie się ze mną tak szybko bo związek trwał jedynie parę miesięcy... Praca bardzo mi o nim przypomina, tym bardziej na wieczornej zmianie kiedy panuje ten sam vibe co podczas naszego poznania się. Wlasnie w robocie.
Łapie mnie niesamowita melancholia w takich chwilach. Staram się o nim nie myśleć i nie wspominać nawet gdy nie płaczę przy każdej myśli o nim, ale jednak zdaża mi sie to robić.
A jezeli chodzi o jakąś drogę do poznania nowego partnera to będzie coś opornego. Żaden na tę chwile nie zajmie specjalnego miejsca w moim sercu bo cały czas jakiś tam zalążek obeśnosci X tam ciągle istnieje. I mam wrażenie, że żaden inny nie będzie ze mną tak kompatybilny jak on - ten który odpowiadał mi w 100%. Stąd moje pytanie - jak długo zajmowała wam pewnego rodzaju idealizacja byłego partnera/partnerki? Czy następne miłości są lepsze od tej pierwszej? I czy jeśli się za szybko nie wejdzie w nowy związek to czy może dojść do mimowolnych porównań; obecny vs były... A przez to z pewnością nie jest się w stanie być szczęśliwym w nowym związku. Nie wspominając już o należytym szacunku i miłości do teraźniejszej drugiej połówki.
Dzięki kumpel, zdaję sobie sprawę. Cóż taki wiek chyba jeszcze (✌゚∀゚)☞ Niby 21 lvl, ale pierwsze doświadczenia i krotki czas który od nich minął robią swoje
@Hehave91 Trochę nie bardzo właśnie, moż(づ•﹏•)づe na studiach ktoś się trafi Who knows 乁(⫑ᴥ⫒)ㄏ A aplikacje randkowe mają w sobie taką straszną sztuczność w nawiązywaniu relacji że mnie bardzo zniechęcają. Pozatym bardzo lubię poznawać człowieka w pierwszych chwilach obserwując go w normalnym życiu a nie na ustawionym spotkaniu. Wiadomo że w warunkach randkowych będzie się zachowywał inaczej I
@lexico mówisz jak o wymianie rękawiczek. Serio to nie jest coś co zdaża się często, że nie dość że ja czuję do kogoś chemię i ten sam ktoś czuje ją do mnie. Może u uiektórych to działa. U mnie nie.
@Trill_est bardzo dobry argument, nie chodziło mi stricte o mnie, choć też jestem ciekawa. No właśnie powód naszego rozstania nie był tym że ktoś kogoś zdradził, pokłóciliśmy się.. rozstanie bardzo pokojowe.
@Trill_est Niekoniecznie, tutaj nie ma czego ratować bo poprostu po drugiej stronie uczucie wygasło i to oczywiste ze zechciałam to uszanować. Nie widzę opcji powrotu. X odciął się odemnie więc nie mam jak reagować nawet gdybym chciała.
Chodzi o to zeby byc jak najwiekszym !!! ogromnym jak zwierz!!! kto nie ma masy jest nikim!!! chudzi moga isc na ryby!!! najwazniejsza jest wielkosc!!! jak jestes wielki rzadzisz!!!wchodzisz na silke zakladasz na sztange 200 i cala silownia sra po rajtach i kazdy chce byc taki dzik jak ty!!! MASA TO PODSTAWA!!! JESTES WILEKI JESTES SZEFEM!!! WSZYSCY MAJA DO CIEBIE RESPEKT!!! TO JEST WLASNIE SENS KOKSOWANIA!!! I TAKA JEST PRAWDA!!! JA PRZY******M
Praca bardzo mi o nim przypomina, tym bardziej na wieczornej zmianie kiedy panuje ten sam vibe co podczas naszego poznania się. Wlasnie w robocie.
Łapie mnie niesamowita melancholia w takich chwilach. Staram się o nim nie myśleć i nie wspominać nawet gdy nie płaczę przy każdej myśli o nim, ale jednak zdaża mi sie to robić.
A jezeli chodzi o jakąś drogę do poznania nowego partnera to będzie coś opornego. Żaden na tę chwile nie zajmie specjalnego miejsca w moim sercu bo cały czas jakiś tam zalążek obeśnosci X tam ciągle istnieje. I mam wrażenie, że żaden inny nie będzie ze mną tak kompatybilny jak on - ten który odpowiadał mi w 100%. Stąd moje pytanie - jak długo zajmowała wam pewnego rodzaju idealizacja byłego partnera/partnerki? Czy następne miłości są lepsze od tej pierwszej? I czy jeśli się za szybko nie wejdzie w nowy związek to czy może dojść do mimowolnych porównań; obecny vs były... A przez to z pewnością nie jest się w stanie być szczęśliwym w nowym związku. Nie wspominając już o należytym szacunku i miłości do teraźniejszej drugiej połówki.