Monika Richardson popiera przyjmowanie do pracy.... "po znajomości"

Jestem zwolenniczką znajomości i pomagania sobie.[...] prawdziwie uzdolnionych ludzi nie ma zbyt wielu. I dobrze, kiedy ktoś o kimś wie i szepnie o nim słówko komu trzeba [...]"

[juniorex]

Ma rację. Nie ma to jak robota po znajomości.

[johann89]

Pani Moniko, czas zejść ze sceny, bo co wypowiedź to kompromitacja.

[PlonacaZyrafa]

Zmień ten temat!

[i.....l]

ja wychodze z prostego zalozenia: w prywatnej firmie niech kazdy robi co chce. W publicznej firmie nawet brat prezesa zarzadu / dyrektora nie powinien miec ograniczec w dostepie do dowolnej pozycji tak dlugo jak spelnia wymogi i przejdzie proces selekcji, ktory sprawdzi umiejetnosci kandydatow. To nie jest nepotyzm.

[mnik1]

Trzeba odróżnić zatrudnianie "z polecenia" od nepotyzmu. Ten pierwszy pomaga zatrudnić prawdziwego specjalistę z gwarancją, że prawdopodobnie sprawy nie skrewi. I lepiej pracuje się z kimś, kogo znamy i ufamy mu jako fachowcy, prawda? Nepotyzm zaś trzeba tępić z całą stanowczością - bo często zatrudniane są osoby bez żadnych kwalifikacji, których jedyną zaletą jest posiadanie wujka w zarządzie.

[d.....1]

Co w tym dziwnego? W USA to normalna rzecz że się przyjmuje ludzi po znajomości, a kogo ma się przyjąć, obcą osobe o której się nic nie wie ;)

[dzoker]

prawdziwie uzdolnionych ludzi nie ma zbyt wielu a ich miejsce zajmują frajerzy przyjmowani po znajomości

[qubeq]

Jak ktoś jest w czymś dobry to sam da sobie radę :)

[saxo]

Pani w Urzedzie Pracy też mi powiedziała,że oni się cieszą że po znajomości praca jest bo to taki "podziemny rynek pracy". ;F

[moon_bluebird]

tępa strzała i tyle, szkoda mi klawiatury na dluzszy komentarz na jej temat

[Leniek]

@moon_bluebird: Aż musze wyjść na fajke... głupia @$%%#