Nawet zaczyna mi się podobać od 2:50, wcześniej jak dla mnie to takie plucie do mikrofonu. Ale przyznać trzeba, że całkiem znośne. :-) Nie znam się na tym - po prostu oceniam wrażenia słuchowe dla siebie samego.
Kiedyś leciał taki dokument- (co ja bym za niego dał!) nazywający się "Miłość do płyty winylowej". Pokazany był tam koleś którego nie odróżnił bym chyba od automatu!
Komentarze (5)
najlepsze