- Awansowanie na arcybiskupa byłego tajnego współpracownika komunistycznej Służby Bezpieczeństwa o pseudonimach "Dąbrowski" i "Wiktor", za którym na dodatek ciągną się niewyjaśnione sprawy samobójczych śmierci kilku jego podwładnych, jest fatalnym ruchem
W aktach znajduje się jednak notatka o tym, że rozmowy z nim "nie spełniły oczekiwań oraz nadziei, jakie mieli, nawiązując z nim kontakt". Wyrejestrowano go w 1989 roku. Sam Skworc oświadczył, że jego sumienia nie obciąża grzech przeciwko
Komentarze (1)
najlepsze
- Awansowanie na arcybiskupa byłego tajnego współpracownika komunistycznej Służby Bezpieczeństwa o pseudonimach "Dąbrowski" i "Wiktor", za którym na dodatek ciągną się niewyjaśnione sprawy samobójczych śmierci kilku jego podwładnych, jest fatalnym ruchem
W aktach znajduje się jednak notatka o tym, że rozmowy z nim "nie spełniły oczekiwań oraz nadziei, jakie mieli, nawiązując z nim kontakt". Wyrejestrowano go w 1989 roku. Sam Skworc oświadczył, że jego sumienia nie obciąża grzech przeciwko