Z pamiętnika anonimowego programisty...

"...samotny nocny koder zrobi sobie w najlepszym przypadku kilka "kanapek", nie brudząc nie potrzebnie talerza (weźmie ten, który sprawdza się od tygodnia). Gorącą herbatę zastąpi byle jakim sokiem z kartonu. Nie będzie się trudził nawet tym, by nalać sobie go do szklanki... "

[k.....a]

Jestem programistką, szukam męża.

Tylko poważne oferty!

[anonimowy_programista]

@katinka: odpowiem w imieniu kolegi, on się wstydzi:

"Znajomość języków Java/C/C++/PHP/Ruby/JS/Asm/Basic/C#/Bash/Perl. Potrafie myć naczynia i wkładać noszone skarpetki do kosza na pranie. Mam dużą kolecje Lego/Lego Technic/Lego Mindstorm (ok 35kg). Nie chodzę do pracy, pracuję z domu, dzięki czemu będę wsparciem dla żony. Sexu od żony za dużo wymagać nie muszę, jednak dobrze było by, gdyby miała opanowaną obsługę Google Calendar, by mogła każdorazowo wpisać w mój kalendarz odpowiedni event.

Jako doskonały mąż

[k.....a]

@anonimowy_programista: nie mam, dlatego lecę na facetów z własnym Lego ;)

[s.....t]

Synchronizuje z drugą osobą informacje na temat wydarzeń i przeżyć z konkretneto dnia. No fajnie, tylko że to nie jest programowanie!!!

Nie odpowiada Ci obecne życie, to zmień pracę albo rzuć żonę. Kolejna attention whore. Prawie jak Szklarski.

[anonimowy_programista]

@sproject: po co? skoro tak przyjemnie jest narzekać? :) To takie... polskie :)

[A.....s]

Żonaty programista - myślałem że to oksymoron ;)