Tak można tylko w Polsce jest tak debilne prawo, że nawet będąc właścicielem kawałka rzeki i zbudujesz na nim elektrownie to wytworzony prąd najpierw musisz sprzedać elektrowni, a dopiero potem możesz go od niej "odkupić"...
Oczywiście cały zabieg jest prawie nie warty świeczki...bo nie możesz mieć wytworzonego prądu tylko dla siebie!
@who_cares: było kiedys znalezisko o tym jak uporać sie (technicznie i prawnie) z ustawieniem na swoim podwórku wiatraka, któryby wytwarzał prad dla gospodarstwa domowego. I dało rade bez odkupowania pradu od panstwowej elektrowni. Szkoda, ze z wodnymi nie jest tak samo, ale dobrze, ze sa alternatywy :)
Tak się zastanawiam (nie żebym był pro rosyjski jakiś), ale jak poszukać w pamięci to wiele jest rzeczy, które ruscy zdjełali i działają, a chociażby AK-47, ciągnikm Wladimirc, samochód Uaz i wiele innych. Prostota konstrukcji i naturalnie warunki w jakich ma to działać sprawiają, że rosyjska myśl techniczna staje się czasem niezawodna i niedościgniona.
Stuletnie dźwigi zostały zamówione w Birmingham. Część pozostałych urządzeń została wyprodukowana w Rosji, jednak większość sprowadzono z Niemiec, Austrii i Wielkiej Brytanii.
Ale fakt stoi w Rosji. Wszędzie da się znaleźć niezawodne rzeczy :)
"Stuletnie dźwigi zostały zamówione w Birmingham. Część pozostałych urządzeń została wyprodukowana w Rosji, jednak większość sprowadzono z Niemiec, Austrii i Wielkiej Brytanii."
Dobrze, ze przeczytałem cały artykuł, bo chciałem napisać, jaka to rosyjska myśl techniczna jest wspaniała.....ale... w sumie nie wiedząc czemu, mam do niej sentyment.
@szponeknn: gdzieś czytałem o do dzisiaj działających tokarkach w fabrykach na dalekim wschodzie Rosji, które zostały wywiezione z Niemiec w trakcie II Wojny Światowej.
Chociaż miałem jeszcze niedawno radziecką lodówkę Mińsk z 78 r. nadal działała. Szkoda, że się jej pozbyłem. Te nowe chińskie gówna produkują specjalnie tak, aby popsuły się zaraz po gwarancji.
No ale elektrownia to co innego... Szkoda, że atomowych nie mają bezawaryjnych.
Kiedyś kiedy jeszcze księgowi nie brali zbyt mocnego udziału w projektowaniu urządzeń tworzono rzeczy z myślą o jak najdłuższym funkcjonowaniu. Niestety w ostatnich czasach nagminne jest wyrzucanie sprzętu po 4-5 latach. Nieszczęsne ROHS czyni więcej szkód dla środowiska niż ołów.
Z rosyjskich urządzeń nadal posiadam krajzegę o mocy 5,5 kW z silnikiem wyprodukowanym w 1963 roku oraz zabytkową maszynę do szycia Tuła gdzieś z połowy lat 70-tych. Sprzęt naprawdę nie do zdarcia,
"wszystkie elementy drewniane zostały zniszczone"- Car za brakoróbstwo, oszustwo, kradzież UCINAŁ ŁAPĘ PRZY KOŁNIERZYKU. A JAK MAŁO BYŁO TO JESZCZE NOGĘ PRZY DUPIE, oczywiście po tej samej stronie. No i działa :)
Komentarze (31)
najlepsze
Oczywiście cały zabieg jest prawie nie warty świeczki...bo nie możesz mieć wytworzonego prądu tylko dla siebie!
W takim właśnie poj#@!nym kraju żyjemy
http://www.wykop.pl/link/916611/bezawaryjna-rosyjska-hydroelektrownia-dziala-nieprzerwanie-juz-ponad-100-lat/#comment-7202233
Dramat normalnie...
http://www.wykop.pl/link/890035/stuletnia-tama/
Temat fajny, jednak jest to duplikat.
Stuletnie dźwigi zostały zamówione w Birmingham. Część pozostałych urządzeń została wyprodukowana w Rosji, jednak większość sprowadzono z Niemiec, Austrii i Wielkiej Brytanii.
Ale fakt stoi w Rosji. Wszędzie da się znaleźć niezawodne rzeczy :)
Dobrze, ze przeczytałem cały artykuł, bo chciałem napisać, jaka to rosyjska myśl techniczna jest wspaniała.....ale... w sumie nie wiedząc czemu, mam do niej sentyment.
Chociaż miałem jeszcze niedawno radziecką lodówkę Mińsk z 78 r. nadal działała. Szkoda, że się jej pozbyłem. Te nowe chińskie gówna produkują specjalnie tak, aby popsuły się zaraz po gwarancji.
No ale elektrownia to co innego... Szkoda, że atomowych nie mają bezawaryjnych.
Z rosyjskich urządzeń nadal posiadam krajzegę o mocy 5,5 kW z silnikiem wyprodukowanym w 1963 roku oraz zabytkową maszynę do szycia Tuła gdzieś z połowy lat 70-tych. Sprzęt naprawdę nie do zdarcia,
Komentarz usunięty przez moderatora