ja w podstawówce przez wiele lat mijałem tarczę zegarka zatopioną w kostce brukowej (zapewne przez jakiegoś pechowca z fabryki owych kostek), aż pewnego dnia ktoś ją w jakiś nieznany mi sposób wydobył i po zegarku została już tylko szara, naga jama. szaranagajama. sza-ra na-ga ja-ma.
Jak gość to wrzucił do neta, to na pewno ktoś znajdzie. Swoją drogą, dobrym kawałem byłoby wrzucić taką fotę gdzie chowamy powiedzmy 200 zł pod kostkę na jakimś dużym parkingu i niech ludzie szukają. Oczywiście kasę samemu zabrać, siąść w samochodzie i robić fotki armii parkingowych poszukiwaczy.
Jeszcze za czasów licealnych jeździliśmy z kumplami do Komańczy. Zabieraliśmy namiot, pieniądze i tyle. Namiot rozbijaliśmy nieopodal drogi do Duszatyna i przez cały okres pobytu spożywaliśmy alkohol ;) Takie ochlej Bieszczad. Za którymś razem, przy powrocie okazało się, że została nam flaszka wina - o dziwo nie wypita. Flaszkę "zalakowaliśmy" nad ogniskiem foliowymi workami ;) Wykopaliśmy dziurę w ziemi (może z 50 cm). Flaszkę zakopaliśmy i odliczyliśmy kroki do najbliższego drzewa. W
Komentarze (64)
najlepsze
Czerwona właściwie, bo to czerwone kostki były.
Mam piec
podobny do bramy triumfalnej!
Zabierają mi piec
Podobny do bramy triumfalnej!!
Oddajcie mi piec
Podobny do bramy triumfalnej!!!
Zabrali.
Została po nim tylko
szara
naga
jama
szara naga jama.
I to mi wystarczy:
szara naga jama
szara-naga-jama
sza-ra-na-ga-ja-ma
szaranagajama.
Ale geocaching zawsze szpoko. ;)
Zniszczone dzieciństwo. :(
Komentarz usunięty przez moderatora
ps. jesli wiesz co to sa sekrety to jestes stary....jak ja:[
Komentarz usunięty przez moderatora