@who_cares: W tvnie dodali, że nie da się stwierdzić czy zabiło go zwierzę czy zaciągnęło do nory ciało, co jest bardziej prawdopodobne. SE się nie martwi i pisze "Nagle - siup! - świat zawirował, Percy stracił grunt pod nogami. Wpadł do głębokiej, ciemnej jamy!" Brawo.
Zeznania borsuka (no bo niby skąd ludzie mieliby wiedzieć co działo się w norze?):
Był zszokowany. Otrzepał się i usiłował wstać. Wtedy trochę pomruczałem i pochrząkałem żeby mnie usłyszał i wyszedłem ze zmroku aby zobaczył mnie oraz dwa rzędy moich ostrych kłów. Zawarczałem, oblizałem się i nadgryzłem. Tak to wyglądało z mojej strony.
Mieszkam w środkowej Anglii i ostatnio, co kilka dni widzę na drodze rozjechanego borsuka (przejeżdżam dziennie jakieś 80 km). Dzisiaj też rano jednego widziałem. W tym roku jest dosłownie zatrzęsienie zwierzyny, dosłownie co kilkaset metrów rozjechany królik, wiewiórka lub ptak, najczęściej kuropatwa. Na wiosnę była dosłownie plaga bażantów, codziennie 1-2 nowe zwłoki na drodze. Tyle co tej drobnicy tu jest to ja całe życie w Polsce nie widziałem. Ale takie są konsekwencje
Komentarze (22)
najlepsze
Był zszokowany. Otrzepał się i usiłował wstać. Wtedy trochę pomruczałem i pochrząkałem żeby mnie usłyszał i wyszedłem ze zmroku aby zobaczył mnie oraz dwa rzędy moich ostrych kłów. Zawarczałem, oblizałem się i nadgryzłem. Tak to wyglądało z mojej strony.