@Jetrocha: ale jak wchodzisz do mieszkania , to masz możliwość zmiany treści. To tak jakby udostępnić hasło do SSH i zalogować się. A w tym przpadku to bardziej pasuje do mojej metafory, bo przez szybe nic nie możesz zmodyfikować.
@Jetrocha: To nie najlepsze porównanie, drzwi to zawsze jakieś zabezpieczenie, nawet jeżeli tylko klamkę trzeba nacisnąć. Poza tym każdy wie, że dom to miejsce prywatne.
Tymczasem internet jest publiczny, każdy może wejść na jaką stronę mu się podoba. Z tymi CV to jest sytuacja taka, jakbym je poprzyklejał na słupie ogłoszeniowym, albo porozrzucał na chodniku.
@jacek1982: To może teraz by tak poinformować tych ludzi, że taki a taki serwis udostępnił publicznie ich dane osobowe i niech pozywają. Przyznam się, że też kiedyś wysyłałem cv przez tego rodzaju serwisy i gdyby moje dane wyciekły, to bym się porządnie wk@!@ił i nie darował im tego tak łatwo.
@MalFunkTion: Podpisali zgodę na przetwarzania w celu rekrutacji, a nie w celu grzebania im w papierach przez Wykopowiczów, bo jednemu Wykopowiczowi się zachciało podskoczyć w rankingu, więc beztrosko dał linka do osobistych danych kilku tysięcy Polaków...
Nie można rozpowszechniać czegoś, co jest już upowszechnione. To trochę tak jakbyś napisał, że "Wyborcza napisała, że X jest ****" - to stwierdzenie faktu. Poza tym Internauci nie są zobowiązani na podstawie UDO, do pilnowania cudzych danych osobowych.
@jadachahermaphrodite: Już była kiedyś podobna sprawa, jakaś organizacja rządowa trzymała swoje dokumenty niezabezpieczone podobnie do tych cv'ków, pamiętam tylko tyle, że ten kto wziął sobie te dokumenty sprawę w sądzie przegrał.
Ktoś może to kojarzy? Bo mi tylko coś świta, że było podobnie jak tutaj.
Komentarze (142)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
A TO NIE BYL ZBIOR CV Z KTORYCH SOBIE MIALEM WYBRAC PRACOWNIKA : OOOOO ? SKAD MIALEM WIEDZIEC !!!1111oneoneoneone elven elven elven
a jak założę stronę w necie i na stronie głównej umieszczę swoje CV i ktoś przez wyszukiwarkę w google trafi na moją stronę, to mogę pozwać go?
a jak znajdę na ulicy czyiś dowód osobisty, albo CV? podniosę, obejrzę, zwrócę, to może mnie pozwać, że przeczytałem coś, co
Tymczasem internet jest publiczny, każdy może wejść na jaką stronę mu się podoba. Z tymi CV to jest sytuacja taka, jakbym je poprzyklejał na słupie ogłoszeniowym, albo porozrzucał na chodniku.
Ktoś może to kojarzy? Bo mi tylko coś świta, że było podobnie jak tutaj.
Uciekajcie za granicę a potem na Madagaskar, tylko w tym wasza szansa... ratujcie się!